Odkładając na emeryturę zyskujesz dwa razy

Każdego roku wpłaty na Indywidualne Konta Emerytalne (IKE) i Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) pozwalają nie tylko odkładać pieniądze, ale również korzystać z mechanizmów, które dodatkowo cały wieloletni proces usprawniają. Znamy już limity wpłat na 2018 r.

Jak wynika z danych przygotowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego za 2017 r., emerytalne rachunki IKE ma ponad 951,6 tys. osób, czyli 5,7 proc. pracujących Polaków (zgromadzona kwota to ok. 8 mld zł). To niewiele. Z IKZE jest jeszcze gorzej. Posiada je prawie 700 tys. osób, czyli zaledwie 4 proc. pracujących (zebrano w nich 1,7 mld zł). To zdecydowanie zbyt mało, by mówić, że te wehikuły oszczędnościowe cieszą się dużą popularnością. Jedynie kilka proc. Polaków korzysta z dobrowolnych programów emerytalnych.

Reklama

To błąd, gdyż emerytura z pierwszego państwowego filaru będzie niska. Sytuacji nie poprawia także drugi filar (kapitałowy). I chociaż rząd ma plany na usprawnienie trzeciego - dobrowolnego, głównie za sprawą wdrożenia reformy i uruchomienia systemu - Pracowniczych Planów Kapitałowych, to wciąż obowiązek, by zatroszczyć się o emeryturę spoczywa na każdym z pracujących.

Fakt, że IKE i IKZE rozliczane są z roku na rok (a nie np. miesięcznie), sprawia, że zapominamy na co dzień o tych wehikułach. Zamiast odkładać miesięcznie niewielkie kwoty, przypominamy sobie na koniec roku o możliwości wpłat na IKE lub IKZE (albo do obu). Jeśli mamy otwarty rachunek cała operacja zajmuje kilka minut, ale i tak niekoniecznie musimy mieć wtedy pod ręką wolne środki. A jeśli nie mamy otwartego konta - najczęściej okazuje się, że nie zdążymy już nic zrobić i kolejny rok przepada.

Maksymalna wysokość wpłat na IKZE to w 2018 r. 5331 zł, 1,2-krotność przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej w danym roku. Wpłatę możemy odpisać od podstawy opodatkowania. Robimy to wypełniając roczny PIT za dany okres rozliczeniowy. Jeśli zdążyliśmy wpłacić pieniądze na IKZE w 2017 r., to do kwietnia 2018 r. mamy możliwość wypełnić PIT i uwzględnić wpłatę na konto emerytalne pomniejszając podstawę. Dzięki odliczeniom można zyskać nawet 1637 zł. Zależne jest to od zarobków, a tym samym wysokości stawki podatkowej, według której się rozliczamy. Dla osób, które pozostają w pierwszym progu dochodowym (do 85,6 tys. zł rocznie) - podatek będzie zmniejszony maksymalnie o 920 zł - jeśli rozliczają się 18 proc. stawką bądź o 972 zł - jeśli jest to podatek liniowy 19 proc.

W 2019 r., tj. rozliczając przychody za 2018 r. korzyści będą jeszcze wyższe, co związane jest z rosnącym limitem wpłat.

Maksymalna wysokość wpłaty do IKE w tym roku sięgnie 13 329 zł, tj. trzykrotność średniego wynagrodzenia w Polsce. Różnice między IKE i IKZE jest znacząca. W tym drugimi możemy efekty podatkowe czerpać co roku, w pierwszym jesteśmy jedynie zwolnieni z podatku od zysków kapitałowych. Wszystko w sytuacji jeśli pieniądze przetrzymamy do wymaganego wieku. Dla IKE jest to 60 lat (lub 55 lat o ile uzyskaliśmy uprawnienia emerytalne). Po dotrzymaniu tego warunku nie zapłacimy podatku od zysków kapitałowych.

Dla IKZE jest to 65 lat (wtedy nie zapłacimy podatku od zysków kapitałowych, ale i tak będziemy zobowiązani do zapłacenia 10-proc. podatku ryczałtowego od całości środków).

Odkładając na emeryturę w ramach III, dobrowolnego filaru zyskujemy przynajmniej dwa razy. Najważniejsze, żeby zrozumieć, że tu chodzi o naszą przyszłość i zabezpieczenie momentu przejścia na emeryturę. Wysokość prognozowanego świadczenia jest na bardzo niskim poziomie. Nie miejmy zatem złudzeń, że utrzymanie poziomu życia na emeryturze będzie możliwe jedynie dzięki świadczeniu państwowemu. Trzeba wziąć sprawy we własne ręce i oszczędzać samodzielnie, nawet niewielkie kwoty.

mk

Dowiedz się więcej na temat: emerytura | IKE | IKZE | odkładanie na emeryturę
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy