Czy warto inwestować na giełdzie będąc studentem?

Jeśli jesteś typowym studentem, który nie posiada dużego majątku, dobrze płatnej pracy i możliwości inwestowania np. 250-500 zł miesięcznie, to inwestycje giełdowe nie będą dla ciebie optymalnym rozwiązaniem. Nie oznacza to oczywiście, że nie możesz inwestować nawet mniejszych kwot w papiery wartościowe.

Zanim jednak zaczniesz kupować pierwsze papiery wartościowe, na początek warto policzyć, jaką część kapitału pochłoną opłaty i prowizje, a przede wszystkim rozważyć, czy na innych instrumentach wynik możliwy do osiągnięcia nie byłby bardziej satysfakcjonujący.

Reklama

Powyższe zasady dotyczą nie tylko studentów. Podobnie, jeśli już pracujesz, ale nie jesteś w stanie wygospodarować dodatkowych kilkuset złotych miesięcznie, giełda niekoniecznie będzie optymalnym miejscem na pomnażanie oszczędności. Nie chodzi oczywiście o to, by cię do inwestowania na rynku kapitałowym całkowicie zniechęcić. Po prostu w twoim przypadku może to się nie opłacać. Powodem są konieczne do zapłaty prowizje, które - przy małych kwotach inwestycji - pochłaniają pokaźny procent kapitału początkowego.

Co innego, jeśli twoim celem nie jest zarabianie na giełdzie, ale nauka, zdobycie doświadczenia na rynku, poznanie zasad i realiów panujących na giełdowym parkiecie.

Wtedy faktycznie więcej nauczysz się inwestując niż tylko czytając książki. Ale czy warto ryzykować na początku swoje jedyne oszczędności? Na to pytanie musisz samodzielnie znaleźć odpowiedź. Warto jednak mieć na uwadze, że równie dobrze możesz nauczyć się inwestować na giełdzie na darmowych platformach, które wiernie odwzorowują warunki panujące na rynku, z tą różnicą, że będziesz inwestować wirtualne środki.

Po pierwsze opłaty

Inwestycje giełdowe mogą być źródłem dużych zysków, ale również strat, dlatego w wielu przypadkach nie będzie to najlepsze rozwiązanie, szczególnie dla młodych i niedoświadczonych osób, które dopiero stawiają pierwsze kroki na rynku kapitałowym.

Pierwszym powodem są prowizje domów maklerskich. Jeśli chcesz inwestować kwoty rzędu 50-100 zł miesięcznie, to musisz wiedzieć, że w większości przypadków twój potencjalny zysk będzie pomniejszony o należną prowizję. Domy maklerskie obciążają inwestorów prowizją za zakup/sprzedaż aktywów (np. akcji) w wysokości 0,2-0,5 proc. kwoty transakcji, przy czym nie może być to kwota mniejsza niż np. 2-5 zł. Tego typu opłaty dotyczą zleceń składanych na akcje bądź obligacje. W niektórych domach maklerskich ich wysokość uzależniona jest od wygenerowanych w poprzednim miesiącu (lub trzech miesiącach) obrotów. Im jest on większy, tym wysokość prowizji wyrażona procentowo będzie niższa. Kwotowo jednak, nie może ona spaść poniżej wspomnianych już 2-5 zł. Warto wspomnieć także, że opłaty za kontrakty terminowe są wyrażone nie jako procent transakcji, ale płatne za każdą sztukę. Tym samym za kontrakt na indeksy albo obligacje skarbowe należy zapłacić od 8 do 10 zł, a kontrakt na waluty od 0,30 zł do nawet 3 zł. 

Przykładowo inwestując wspomniane 100 zł miesięcznie zostaniemy obciążeni 2-5 zł prowizji przy zakupie akcji, ponieważ rozmiar transakcji sprawia, że opłaty nie będą wyliczane jako procent transakcji, ale kwotowo. To tak, jakbyśmy z miejsca stracili 2-5 proc. na naszej inwestycji (przy tej kwocie inwestycji prowizja wyniesie od 2 do 5 proc.). Tym samym, zaczniemy zarabiać dopiero, gdy cena zakupionych akcji wzrośnie o minimum 2-5 złote.

Po drugie ryzyko

Podstawowa zasada finansów mówi, że stopa zwrotu (to, ile zarobimy na danej inwestycji) rośnie wraz z ryzykiem, czyli im większe podejmujemy ryzyko, tym większy oczekiwany zysk możemy osiągnąć. W związku z tym, jeśli oferta zarobienia 5-7 proc. w skali roku wydaje się dla nas kusząca, warto zastanowić się, czy przypadkiem nie wiąże się to z ryzykiem, którego nie potrafimy kontrolować. Jeśli jesteś młodą osobą, np. studentem, to na pewno nie chcesz stracić swoich jedynych oszczędności. Dlatego też bardziej zalecane jest najpierw przejęcie kontroli nad własnym budżetem domowym oraz dbanie o stabilny poziom oszczędności w każdym miesiącu. Podstawowym krokiem do inwestycji jest stabilne źródło comiesięcznych dochodów. Oznacza to, że już na etapie nauki warto przemyśleć podjęcie pracy. Trudno oczekiwać, że zarobki na początku pozwolą na systematyczne odkładanie wysokich kwot. W takiej sytuacji możemy rozważyć udział w szkoleniach zawodowych, skupić się na dodatkowych kursach i uzyskaniu różnorodnych certyfikatów lub naukę kolejnego języka obcego. W momencie, gdy nasze oszczędności miesięcznie będą przewyższały kwotę - powiedzmy - rzędu 250 zł, warto zastanowić się nad inwestycją giełdową.

Po trzecie wysokość inwestycji

Trzeci powód, dla którego osoby z małymi dochodami nie zawsze powinny inwestować na giełdzie, jest związany z niską kwotą inwestycji. Różnica między bezpieczną inwestycją np. w obligacje lub lokaty, a inwestycją w akcje lub fundusze akcyjne może wynosić od 2-5 punktów proc., w zależności od roku. Raz akcje dają zarobić 7 proc. rocznie, a raz 2 proc. W czasie kryzysu trzeba się jednak liczyć z możliwą stratą rzędu kilku-, kilkunastu procent lub więcej.

Jeśli nawet udałoby ci się zarobić inwestując na giełdzie 7 proc. w skali roku, co jest bardzo dobrym wynikiem (wiele funduszy inwestycyjnych nie osiąga takich zysków), to i tak w porównaniu z bezpieczną lokatą terminową, o oprocentowaniu rocznym 3-4 proc., zarobisz o 3-4 punkty procentowe więcej. Przy kwocie inwestycji rzędu 1000 zł lokata wygeneruje zysk 30-40 zł w skali roku. Należy pamiętać, że od powyższych kwot należy odjąć jeszcze podatek od zysków kapitałowych, który wynosi 19 proc. (30 zł x 0,81 daje 24,3 zł zysku po opodatkowaniu). Inwestując 1000 zł w indeksy giełdowe jesteś w stanie zarobić 30-40 zł więcej (w skali roku). Inwestując w akcje będziesz zmuszona/y obserwować rynek, sprawdzać czy spółki, które wybrałaś/eś nie są narażone na różnego rodzaju ryzyka, które mogłyby wpłynąć na wycenę ich akcji. Przy obrocie akcjami zapłacisz prowizje za ich kupno i sprzedaż, a także opłaty za prowadzenie rachunku maklerskiego. Dlatego też, przy niskich kwotach inwestycji giełda nie jest najlepszym rozwiązaniem dla młodych osób.

Oczywiście możliwe jest osiągnięcie na inwestycji w akcje znacznie wyższej stopy zwrotu, niż 7 proc. w skali roku. Są spółki, które na tyle dynamicznie się rozwijają, że wyemitowane przez nich papiery wartościowe rosną nawet o kilkadziesiąt proc. rocznie.

Wiktor Urbański

 

Dowiedz się więcej na temat: polska giełda | inwestycje giełdowe | akcje | oszczędności
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy