Oszczędności, czyli własna poduszka bezpieczeństwa

Konsekwentne gromadzenie środków bywa trudne, dlatego spora część Polaków woli szukać powodów, by tego nie robić wcale. Wiele osób twierdzi, że zarabia zbyt mało, by odkładać nawet niewielkie kwoty. Najczęściej to jednak tylko kolejna wymówka. Czy warto zatem oszczędzać, nawet jeśli będą to niewielkie kwoty?

Cóż, nikt by tego nie robił, gdyby odpowiedź na to pytanie była przecząca. A tymczasem, według przeprowadzonego niedawno - na zlecenie radia RMF - sondażu, aż 72 proc. Polaków oszczędza przynajmniej w minimalnym stopniu, a kolejne 16 proc. chciałoby, chociaż tego obecnie nie czyni.

Reklama

Z pewnością istnieją powody, dla których ludzie gromadzą oszczędności, i wcale nie trzeba być ekonomistą, żeby nazwać korzyści, jakie przynosi każdemu z nas systematyczne odkładanie pieniędzy na przyszłość.

Oszczędzanie od małego

Zwróciłem się w tej sprawie do mojego 10-letniego brata: - Zamiast wydać złotówkę od razu, czasem lepiej ją zatrzymać, a po roku kupić sobie coś fajnego, na przykład grę - odpowiada, zapytany o to, czym dla niego jest oszczędzanie.

Nie oznacza to, że jest mu łatwo zrezygnować z wydawania wszystkich pieniędzy przy pierwszej nadarzającej się okazji. Konsekwentne gromadzenie środków bywa trudne, dlatego kluczową rolę w tym procesie odgrywa motywacja.

Żyjemy w świecie pożyczek i kredytów

Każdy ma swoje potrzeby, pragnienia i zachcianki, ale mało kto zarabia na tyle dużo, aby zaspokajać je wszystkie natychmiast, tj. z bieżących dochodów. Powszechną praktyką jest zaciąganie pożyczek i kredytów na zakup telewizora, komputera czy samochodu.

Tyle, że w takim przypadku koszt pożądanego towaru lub usługi rośnie o wartość odsetek, nierzadko wysokich. Ponadto konieczność spłaty rat może szybko zabić euforię wywołaną nowym nabytkiem. Zamiast się nim cieszyć, martwimy się o spłatę kolejnego długu. Tych nieprzyjemności można zazwyczaj uniknąć. Wystarczą do tego cierpliwość i determinacja. Znacznie wygodniej jest przecież sfinansować zakup z - systematycznie wcześniej odkładanych - pieniędzy.

Nie ilość, a systematyczność

Wiele osób twierdzi, że zarabia za mało, by móc oszczędzać. Jednak, jeśli te same osoby znajdują pieniądze na spłatę rat kredytów, to ich tłumaczenie jest dość pokrętne. Zakup sfinansowany z oszczędności jest nie tylko tańszy o wartość odsetek, których nikomu nie trzeba płacić, ale oznacza również większą wygodę i satysfakcję.

W przeciwieństwie do sztywnego planu spłaty pożyczki tempo oszczędzania zależy jednie od samego zainteresowanego. Diametralnie różnią się od siebie także emocje towarzyszące samemu momentowi zakupu. Jeśli kupujemy na kredyt, ciąży na nas paląca świadomość tego, że dopiero zaczniemy ponosić koszty swojej decyzji. Tymczasem kupując za własne oszczędności możemy poczuć ulgę, bo nie dość, że nadszedł kres wyrzeczeń związanych z odkładaniem pieniędzy, to nie wiążą nas żadne zobowiązania. Pozostaje nam w pełni radować się z nabytego towaru oraz pogratulować sobie cierpliwości i odpowiedzialności. Nie oznacza to rzecz jasna, że kredyty są złe i powinniśmy ich kategorycznie unikać. Optymalnie, jeśli potrafimy w rozsądny sposób połączyć te dwa instrumenty, tj. kredyt i oszczędności, w naszym codziennym życiu. Odsetki z oszczędności mogą pomóc w spłacie rat kredytu, mogą także posłużyć jako część wpłaty własnej za dany produkt, a tym samym zmniejszyć potrzebną kwotę do zaciągnięcia z banku. Możliwości jest wiele.

Oszczędzanie na co dzień

Umiejętnie przeprowadzony proces oszczędzania pozwala czerpać korzyści z drobnych nadwyżek, które zwyczajnie "rozpływają się" w strumieniu codziennych wydatków. Przykładem jest reszta z zakupów, czyli najczęściej drobne kwoty, na które nie zwracamy specjalnej uwagi. Warto - zamiast do portfela - wrzucić je do skarbonki.

Na co dzień nie odczujemy braku tak małych kwot, za to z pewnością zauważymy różnicę, gdy po pewnym czasie zsumujemy "zapomniane" środki zgromadzone w skarbonce. Z psychologicznego punktu widzenia działa to prawie tak, jak gdyby stworzyć coś z niczego.

Kolejną korzyścią związaną z oszczędzaniem jest pozytywna zmiana nawyków w dłuższej perspektywie. Jeśli już ktoś zdecyduje się odkładać część środków na przyszłość, to siłą rzeczy musi nauczyć się właściwie nimi gospodarować. Odpowiedzialne planowanie wydatków z pewnością dodatnio wpłynie na stan domowego budżetu. Kto raz poznał dobrodziejstwa płynące z oszczędzania, ten dwa razy się zastanowi, zanim lekkomyślnie ulegnie jakiemukolwiek kaprysowi.

Życie potrafi zaskoczyć

Najważniejszy argument, który przemawia za oszczędzaniem, pozostawiłem na koniec. Dotyczy on niemal wszystkich.

Nie należy także zapominać o nieuchronnej starości i konieczności przejścia na emeryturę. Przed tym nie ma ucieczki, a odpowiednie przygotowanie powinno się rozpocząć z wieloletnim wyprzedzeniem, by standard życia na emeryturze nie uległ istotnemu pogorszeniu.

W trudnych momentach życia działanie niezaplanowane, pod presją bieżącej sytuacji, może mieć opłakane skutki. Oszczędności trzymane "na czarną godzinę" są w takich chwilach nieocenione. Nawet jeśli nie chcemy odkładać dla siebie, róbmy to z myślą o innych, bliskich nam osobach.

Korzyści płynące z oszczędzania są różnorodne, chociaż ich postrzeganie jest sprawą indywidualną i po części subiektywną. Oszczędności to droga do realizacji marzeń bez narzucania sobie zależności i niepotrzebnych, dodatkowych kosztów. Odkładanie środków na przyszłość uczy samokontroli, pomaga zrealizować plany, daje zabezpieczenie na wypadek nieprzewidzianych okoliczności. Nie wspominając nawet o tym, że oszczędności można korzystnie zainwestować, by uległy pomnożeniu, ale to już jest osobna historia.

Paweł Giętkowski

Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy