Mity o oszczędzaniu wciąż straszą

Wciąż wiele mitów o oszczędzaniu funkcjonuje w obiegowej opinii, co utrudnia nie tylko odkładanie kapitału, ale również sprawia, że w ogóle tego nie robimy. Spróbujmy się z nimi uporać.

Jeśli jeszcze nie oszczędzasz to na pewno znalazłeś dla siebie jakieś usprawiedliwienie. Być może brakuje ci determinacji, możliwe że uważasz, że nie masz z czego. Niewykluczone także, że po prostu twierdzisz, że masz jeszcze na to czas albo podchodzisz do życia w taki sposób, że wolisz żyć chwilą a kwestie odległej przyszłości nie zaprzątają ci w ogóle głowy. Jak to zatem z tym oszczędzaniem faktycznie jest? Przeanalizujmy najczęściej powtarzające się wymówki i powody, dla których wciąż na rachunku oszczędnościowym nie mamy ani grosza.

Mam jeszcze czas na oszczędzanie

Reklama

Rzecz jasna nikt nas nie zmusi do budowania kapitału i myślenia o przyszłości. Oszczędzać można w dowolnym momencie kariery zawodowej. Nawet jeśli dochody wciąż - w naszej opinii - są na niskim poziomie i trudno z nich wygospodarować satysfakcjonujące nadwyżki finansowe, to i tak warto odkładać nawet niewielkie kwoty. Zasada czym wcześniej, tym lepiej jest o tyle zasadna, że pozwala na kumulację dużego kapitału w długim okresie przy relatywnie niewielkich składkach. Można więc powtarzać sobie, że na oszczędzanie mamy jeszcze czas. Lepszym rozwiązaniem jest jednak systematyczne odkładanie pieniędzy począwszy od pierwszej pracy. Nawet jeśli będzie to tylko 50 lub 100 zł miesięcznie.

Już za późno na oszczędzanie

To oczywiście nie jest prawda. Oszczędzać mogą tak 20-latkowie, jak i osoby po pięćdziesiątce. Warto jednak pamiętać, że czym później zaczynamy odkładać pieniądze, tym większy wysiłek finansowy będzie potrzebny by zrealizować dany cel. Oznacza to, że będziemy musieli odkładać więcej pieniędzy miesięcznie, niż gdybyśmy podjęli decyzję o budowaniu kapitału odpowiednio wcześniej. Z jednej strony zamiast 100 zł zaczniemy odkładać 300 lub 500, co na koniec pozwoli na zebranie podobnej kwoty, którą wcześniej ustaliliśmy. Nie znaczy to więc, że jeśli zdecydujemy się na oszczędzanie później to automatycznie znajdziemy się na przegranej pozycji. Sytuacja finansowa może wspierać budowanie oszczędności w późniejszym okresie życia, gdy nasza sytuacja na rynku pracy będzie stabilna, dochody wyższe, a większe wydatki jak kredyt hipoteczny i zakup mieszkania - już za nami. To w teorii pozwoli na odkładanie większych kwot w miesięcznym cyklu. Tak więc na oszczędzanie nigdy nie jest za późno.

Państwo zabierze mi te pieniądze

Dobrowolnie odkładany kapitał ma to do siebie, że należy do ciebie i może być dziedziczony. To tak jak trzymanie środków na rachunku bankowym, które są twoją wartością i możesz z nimi zrobić co chcesz i kiedy chcesz. Oczywiście przy długoterminowym oszczędzaniu warto rozważyć skorzystanie z wehikułów wspierających kumulowanie kapitału jak Indywidualne Konto Emerytalne i Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego. Wciąż jednak są to rozwiązania, które opierają się na instytucjach finansowych, jak banki, domy maklerskie i fundusze inwestycyjne. Państwo proponuje m.in. ulgi podatkowe, ale to od ciebie zależy czy będziesz odkładać pieniądze w ramach produktów bankowych czy rynku kapitałowego. Ty decydujesz ile miesięcznie chcesz oszczędzać, czy akceptujesz ryzyko czy nie, a także jak długo te pieniądze będą pracować.

Oczywiście warunki dla IKE i IKZE mogą się zmieniać w czasie, ale pieniądze odkładane w tych strukturach pozostają twoją własnością. Warto także zwrócić uwagę na koszty prowadzenia IKE i IKZE, opłaty manipulacyjne. Zbyt wysokie mogą sprawić, że odkładanie pieniędzy przestanie być opłacalne.

Nie mam z czego oszczędzać

Z nawet niewielkich dochodów netto w budżecie domowym, tj. po opłaceniu wszystkich rachunków można wygospodarować niewielkie kwoty na przyszłość. Jeśli pieniędzy mamy mało, to inna też optyka oszczędzania nam przyświeca. Nie odkładamy na wakacje, ale na nieoczekiwane wydatki i sytuacje kryzysowe. Odkładanie 1-2 zł dziennie to sposób na oszczędzanie w skali mikro, pozwalający jednak na wyrobienie nawyku na przyszłość. Z czasem, gdy sytuacja finansowa się poprawi poziom oszczędzanych pieniędzy też powinien wzrosnąć, tym bardziej, że dobre praktyki w obszarze budowania kapitału mamy już wypracowane.

Nie potrafię, to zbyt skomplikowane

Finanse rzecz jasna nie należą do najprostszych, ale w obszarze tych osobistych każdy powinien mieć przynajmniej podstawy. To pozwoli nie tylko na odpowiednie zarządzanie wydatkami i oszczędnościami, ale też może uchronić nas przed podejmowaniem nierozsądnych decyzji. Jeśli nie wiesz jak oszczędzać, jak ograniczyć wydatki, w jaki sposób zarządzać domowym budżetem - poszukaj na rynku książek lub informacji w Internecie, które w prosty sposób pomogą ci zrozumieć podstawowe kwestie. Niekiedy najbardziej oczywiste rozwiązanie nam umyka. Nie bój się pytać i rozmawiać o oszczędzaniu z innymi. Pamiętaj jednak, że nie wszystkie rozwiązania sprawdzą się w każdym budżecie, dlatego wybierz te, które pasują do twojego trybu życia, potrzeb i możliwości. Ważne także, by nie ulegać emocjom i poradom innych bezrefleksyjnie. Nie korzystaj z produktów finansowych, których nie rozumiesz, nie inwestuj jeśli boisz się straty. Nie licz na szybki zysk i bogactwo - droga na skróty nie istnieje i najczęściej prowadzi do straty oszczędności. Niekiedy całego życia. Dlatego z ostrożnością podchodź do wszystkich ofert i przed podpisaniem umowy dokładnie przeanalizuj jej zapisy. Odkładanie niewielkich kwot na koncie oszczędnościowym i lokatach to też sposób na oszczędzanie. Pamiętaj jednak, by ich oprocentowanie było wyższe niż poziom inflacji.

Nie warto oszczędzać

Warto oszczędzać i to niezależnie od celu! Oszczędności to nie tylko bezpieczeństwo i większa swoboda w podejmowaniu decyzji np. dotyczących pracy i rodziny. To także sposób na realizację długoterminowych planów. Finansowa poduszka bezpieczeństwa jaką są oszczędności to sposób na spokojniejszy sen. Nigdy nie wiadomo kiedy i na co odłożone pieniądze mogą się przydać. Możliwe, że wydamy je już następnego roku. Innym razem sięgniemy po oszczędności po kilkunastu latach albo dopiero na emeryturze. Oszczędzanie to nie cel sam w sobie, ale droga do zabezpieczenia przyszłości i realizacji planów.

Kiedyś zacznę lepiej zarabiać to odłożę

Wszyscy liczymy na to, że nasza kariera zawodowa potoczy się na tyle dynamicznie i owocnie, że na dużą podwyżkę nie będziemy musieli czekać latami. Wzrost dochodów nie oznacza jednak, że automatycznie zaczniemy więcej oszczędzać, gdyż często za poprawą sytuacji finansowej zwiększają się też koszty i wydatki. Bez odpowiednich nawyków nie zaczniemy nagle z dnia na dzień odkładać 30-50 proc. pensji, tylko dlatego że dostaliśmy podwyżkę. Zawsze znajdzie się jakiś powód, by te pieniądze wydać: na samochód, na wakacje, na nowy komputer, itd. Lepiej zatem stosować praktykę "małych kroków" niż liczyć, że z czasem nadgonimy lata bez oszczędności.

Emeryturę zapewni mi państwo

To prawda, ale trzeba mieć na uwadze, że przyszłe emerytury będą niższe niż te wypłacane obecnie, tj. naszym rodzicom czy dziadkom. Według raportu przygotowanego przez OECD (Pensions at a Glance 2017) dzisiejsi dwudziestolatkowie mogą liczyć na emeryturę w wysokości ok. 39 proc. netto ostatniej pensji. A to i tak przy założeniu, że przez cały okres będą regularnie i stale odprowadzać składki na ubezpieczenie społeczne. Dla wielu Polaków oznacza to, że przyszła emerytura może oscylować wokół tej minimalnej, gwarantowanej przez państwo. Tym samym, nawet jeśli państwo zapewni nam emeryturę - to będzie ona stosunkowo niska. To zaś sprawia, że powinniśmy zacząć myśleć o oszczędnościach emerytalnych we własnym zakresie. Czy tego chcemy, czy nie. To nie dobre praktyki w domowych finansach, ale wymóg czasów.

gh

Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy