Co robić, gdy rosnące wydatki stają się problemem?

Jeśli notorycznie na rachunku masz debet, zdarza się, że nękasz znajomych prośbami o udzielenie wsparcia finansowego, lub uciekasz się do środków ostatecznych przestając opłacać zaległe rachunki, to może być znak, że nie radzisz sobie z zarządzaniem domowymi finansami. Co można zrobić w podobnej sytuacji?

Na początek należałoby ocenić, czy problem leży po stronie zbyt wysokich wydatków, czy raczej - nieregularnych wpływów i związany jest z trudnościami z zachowaniem płynności. W zależności od przyczyny przyszłe kroki, które mogą pomóc w opanowaniu domowego budżetu będą inne.

Reklama

Jeśli to problem z płynnością (np. w związku z nieregularnymi przelewami za wykonane projekty), to wyjściem z sytuacji może być próba zbudowania poduszki płynnościowej, tj. odłożenie - przykładowo - kilku-, kilkunastu tys. zł na "czarną godzinę". Tak stworzone zabezpieczenie pozwoli przetrwać momenty, gdy oczekujemy przelewu, ale jednocześnie jesteśmy zobowiązani do regulowania m.in. naszych comiesięcznych opłat. Należy pamiętać, by za każdym razem, gdy dostaniemy wynagrodzenie za pracę, ponownie odbudowywać poduszkę płynnościową.

Zbyt duże wydatki

Co jeśli to jednak wydatki stanowią fundament naszych problemów z budżetem domowym?

Jeśli z analizy naszych comiesięcznych wydatków wynika, że są one zbyt wysokie, należałoby poszukać oszczędności. Nie ma innego rozwiązania. Życie ponad stan, bądź "na kredyt" w dłuższym terminie nie jest rozwiązaniem. Wręcz przeciwnie może prowadzić do poważnych problemów finansowych w przyszłości.

Najczęściej jednak łatwiej powiedzieć, niż faktycznie przez cały proces cięcia wydatków przejść. Sposobów na to jest całkiem sporo.

Z jednej strony może to być próba znalezienia tańszych zamienników dla dotychczasowych produktów. Trzeba jednak pamiętać, że tańsze nie zawsze znaczy lepsze. Zasada ta nad wyraz często dotyczy sprzętu RTV/AGD, chociaż nie tylko. Podobnie można podchodzić do produktów żywieniowych.

Z drugiej strony, oszczędności można szukać również w comiesięcznych opłatach za media. Czasami kontrola nad zapalonym światłem, na przykład każdorazowe gaszenie przy wychodzeniu z pokoju, wyłączanie sprzętu elektronicznego, czy wykorzystywanie energooszczędnych żarówek - potrafią w skali miesiąca przynieść zauważalne oszczędności.

Działania dopasowane do możliwości

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie ma jednej uniwersalnej zasady jak podejść do redukcji wydatków. Jest to uzależnione od naszych preferencji. Przykładowo dla jednych osób może nie być znaczącej różnicy między kawą rozpuszczalną zrobioną w domu, a przygotowaną w kawiarnianym ekspresie ciśnieniowym espresso. Natomiast dla innych byłoby to niewyobrażalnym obniżeniem komfortu, czego nie zrekompensowałyby zaoszczędzone pieniądze.

Dlatego warto już na początku szukania oszczędności wskazać przestrzeń, w ramach której dopuszczamy w ogóle cięcie wydatków. Jeśli zaczniemy rezygnować z przyjemności, to nawet pomimo ogromnych chęci i samozaparcia, z czasem - porzucimy wprowadzone zasady i wrócimy do starych nawyków. Oszczędzać należy z głową. Błędne jest przekonanie, że wiąże się to zawsze z rezygnacją ze wszystkich wydatków, które sprawiają nam przyjemność, bądź na przestrzeni lat stały się nieodłączną częścią naszej codzienności. W momencie, gdy nie wyobrażamy sobie porannej kawy w drodze do pracy, i za każdym razem kupujemy ją w tym samym miejscu, nie powinniśmy z niej rezygnować. Zamiast tego dobrze jeśli uda się znaleźć oszczędności gdzieś indziej. Dla każdego z nas ocena zasadności danych wydatków jest inna i zależy nie tylko od cen produktów, ale także od subiektywnych gustów oraz preferencji.

Niekiedy zdarza się jednak, że szukanie oszczędności nie jest wyłącznie dobrą wolą, ale koniecznością. Gdy domowy budżet się nie domyka, tj. wydatki znacząco przewyższają wpływy, niezbędne może się okazać szukanie oszczędności nawet tam, gdzie bardzo byśmy tego nie chcieli. Jest to tym istotniejsze w sytuacji, gdy mamy coraz poważniejsze problemy z regulowaniem stałych wydatków, np. za prąd, wodę czy telefon.

Na początek przegląd budżetu

Każde gospodarstwo domowe ma co miesiąc określoną kwotę do wydania. Jej poziom uzależniony jest od wpływów, liczby osób, itp.

Warto - na początek - wyróżnić w swoim budżecie wydatki stałe. Zamiast jednak bez zastanowienia wpisywać kolejne opłaty za posiadane telefony, dobrze - już podczas tworzenia listy - od razu zastanowić się, czy rzeczywiście są one nam niezbędne. Przykładowo, w niektórych sytuacjach telefon stacjonarny można zastąpić telefonem komórkowym, albo całkowicie z niego zrezygnować. Z drugiej strony, dwa czy nawet trzy telefony komórkowe niekiedy lepiej zastąpić jednym numerem, ale o większej ilości minut bądź internetu w pakiecie. W końcu wydatki stałe często traktujemy jako niezbędne, co bynajmniej nie oznacza to, że z części nie możemy zrezygnować.

Druga kategoria to wydatki zmienne. To ile wydajemy na żywność, rozrywkę, podróże, itp. jest naszą indywidualną cechą. Drogą do ograniczenia tej część naszego domowego budżetu jest kontrola, co i kiedy kupujemy.

W jaki sposób kontrolować zakupy?

Po pierwsze, zapisywanie historii swoich zakupów da nam pełną świadomość tego, na co i ile wydajemy pieniędzy. Przy zapisywaniu (i kontroli) wydatków pomocne mogą okazać się np. smartfony i dedykowane temu aplikacje. Tego typu rozwiązania pozwalają nam także zaoszczędzić czas. Ważne, by podjęte działania były na tyle proste, by specjalnie nie absorbowały naszej uwagi. W tym przypadku sprawdza się zasada: czym szybciej i prościej, tym lepiej.

Oszczędzanie na codziennych wydatkach ma sens, gdy nie przekłada się na pogorszenie warunków naszego życia. Dlatego nie rezygnujemy ze zdrowej żywności zastępując ją tańszą, ale znacznie gorszej jakości. To podejście, którego efekt będzie krótkotrwały, a potencjalne pogorszenie zdrowia szybko pochłonie zaoszczędzone pieniądze.

Zamiast na siłę szukać oszczędności, zwłaszcza, gdy po przejrzeniu budżetu faktycznie trudno coś rozsądnego znaleźć, może lepiej podejść do problemu z drugiej strony? Zwiększyć dochody. Podobnie jak z wydatkami, nie jest to zadanie proste. Uzależnione będzie w dużym stopniu od naszych predyspozycji i umiejętności. Korepetycje, dodatkowa praca czy nawet zmiana obecnej (w tym także potencjalnie przekwalifikowanie się) - to tylko niektóre z możliwości.

W zależności od wybranej drogi, czy to cięcia wydatków, czy zwiększania dochodów, ważne jest, by pamiętać, że efekty nie będą widoczne od razu.

Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy