Elementarz początkującego inwestora: zlecenia maklerskie (cz. 1)

Otworzyliśmy rachunek maklerski, wybraliśmy spółkę, w którą chcemy zainwestować, przygotowaliśmy środki na inwestycję, ostatnim krokiem zanim staniemy się właścicielem akcji jest wybranie typu zlecenia. W tym cyklu artykułów dowiesz się, jakie są podstawowe rodzaje zleceń i dlaczego tak ważne jest właściwe zrozumienie ich działania.

Na płynnych rynkach finansowych ceny zmieniają się z bardzo dużą częstotliwością. Chcąc kupić daną akcję możemy zdecydować przy wyborze zlecenia, ile jesteśmy w stanie za nią zapłacić. Możemy ustalić cenę jak najniższą - jednak trzeba mieć na uwadze, że musi się znaleźć ktoś, kto nam sprzeda po takiej cenie dany instrument. Może zdarzyć się tak, że nasza oferta nie zostanie przez nikogo zaakceptowana i nie uda nam się dokonać zakupu lub sprzedaży akcji.

Reklama

Proces wymiany i ustalania ceny na rynku giełdowym jest grą popytu i podaży, a więc kupujących i sprzedających. Sprzedający wystawiają zlecenia, w których ustalają minimalny poziom ceny, po której będą skłonni dokonać transakcji. Podobnie kupujący ustalają maksymalną cenę, po której będą skłonni dokonać zakupu. W przypadku stabilnej sytuacji rynkowej zawsze możemy naszą cenę dostosować, jednak gdy mamy do czynienia z paniką na rynku ceny mogą błyskawicznie spadać, a w związku z tym i nasze szanse na zyski lub możliwości ograniczenia strat. By się przed tym zabezpieczyć warto poznać podstawowe rodzaje zleceń.

Najprostszym rodzajem zlecenia jest zlecenie PKC, czyli "po każdej cenie" - bez limitu cenowego. Można je zastosować zarówno przy zakupie, jak i sprzedaży akcji. Warto zaznaczyć, że składając takie zlecenie na płynnym rynku, zawsze zawrzemy transakcję, jednak nie wiemy przy jakiej cenie się ona dokona. Jest to najszybszy sposób dokonywania zakupu lub sprzedaży, kosztem jest brak kontroli nad ceną transakcji.

Przykład - zlecenie zakupu PKC, bez limitu ceny

Inwestor stwierdził, że chce szybko dokonać zakupu akcji spółki XYZ, której obecna cena rynkowa to 1,20 zł. Wystawił zlecenie PKC dotyczące zakupu 1000 akcji. Po dokonaniu transakcji zauważył, że łącznie za 1000 akcji zapłacił 1216 zł (pomijając prowizje). Dlaczego tak się stało? Prześledźmy proces dokonywania transakcji.


W kolumnie wolumen kupno możesz zauważyć łączną wielkość popytu wszystkich inwestorów giełdowych na akcje spółki XYZ przy danej cenie. Gdyby cena rynkowa wynosiła 1,19 oznaczałoby to, że inwestorzy chcieliby kupić 2000 sztuk akcji. Niestety przy tej cenie nie znalazłby się żaden sprzedający (wolumen sprzedaż), który chciałby dokonać transakcji. Przy cenie 1,23zł sprzedający byliby skłonni wymienić 3000 sztuk akcji, ale cena ta jest za wysoka dla kupujących i żaden z nich nie chciałby tyle zapłacić. Ostatnie dokonane transakcje zawarły się przy cenie 1,20zł dlatego właśnie taka jest obecna cena rynkowa. Po stronie kupna było 200 akcji, jednak tylko 100 z nich zostało kupionych, pozostałe 100 oczekuje na potencjalnego nabywcę. Prześledźmy teraz wpływ zlecenia dokonanego przez inwestora z naszego przykładu na powyższą tabelę.

Inwestor wykonał zlecenie PKC, więc zgłosił popyt na 1000 akcji, niezależnie od ceny. System wyszukał oferty po stronie podaży. Było to 100 akcji po cenie 1,20zł (wcześniejszy wolumen kupna wynosił 100, a wolumen sprzedaży 200), następnie 200 akcji po cenie 1,21 zł, i 700 akcji po cenie 1,22 zł. Łączny wydatek inwestora to 100 x 1,20 zł + 200 x 1,21 zł + 700 x 1,22 zł = 1216 zł. Po dokonaniu tej transakcji kurs rynkowy spółki będzie wynosić 1,22 zł za akcję. Inwestor dokonał zakupu 1000 sztuk akcji, jednak ostatnią partię 700 akcji kupił po cenie wyższej o 1,67 proc. Warto mieć na uwadze, że każdy 1 grosz może stanowić duży procent ceny akcji, np. przy zakupie akcji spółki, której obecny kurs to 50 groszy, wzrost o 1 grosz stanowi 2 proc. Zlecenia PKC warto używać, gdy chcemy szybko dokonać zakupu lub sprzedaży bez względu na cenę, np. w sytuacji, gdy obawiamy się szybkiego spadku ceny akcji lub gdy inwestujemy długoterminowo i kilkuprocentowe wahania nie wpłyną aż w takim stopniu na nasz finalny wynik z danej transakcji.

Wiktor Urbański

Dowiedz się więcej na temat: polska giełda | rachunek | inwestowanie | inwestor
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy