Derywaty w pigułce: krótki przewodnik po instrumentach pochodnych (część I)

Derywaty stanowią obecnie największą część światowych inwestycji. Często przy ich konstrukcji stosuje się dźwignię finansową, która dodatkowo potęguje zyski/straty, ale także – zmniejsza początkowy kapitał niezbędny do inwestycji. Nie są to zatem instrumenty przeznaczone dla początkujących inwestorów.

Według Banku Rozrachunków Międzynarodowych w Bazylei łączna wartość otwartych pozycji z tytułu derywatów w 2013 roku przekroczyła 700 bilionów dolarów. W kolejnych miesiącach ich wartość była skrupulatnie ograniczana, by w I połowie 2016 r. spaść do ok. 544 bln dol. Warto zwrócić uwagę, że lwią część stanowią kontrakty na stopę procentową (418 bln dol.). Kontrakty walutowe to natomiast 74 bln dol.

Reklama

Pomimo spadku w ostatnich latach, wartość globalna derywatów jest wciąż kilkukrotnie wyższa niż światowe PKB, które w 2015 r. wyniosło 113,5 bln dol. Instrumenty pochodne, a w szczególności kredytowe instrumenty pochodne, były jednym z powodów wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r.

Obecnie zaś ryzyko związane z istotnymi otwartymi pozycjami z tytułu instrumentów pochodnych stanowi problem dla niektórych dużych światowych banków.

Czym są te cieszące się złą sławą instrumenty? Jakie rodzaje instrumentów pochodnych wyróżniamy? Skoro derywaty są aż tak ryzykowne, czy początkujący inwestor powinien w ogóle rozważać zawieranie takich umów?

Instrumentem bazowym mogą być akcje, obligacje, waluty, wysokość stopy procentowej, cena towarów, ale też wskaźniki zależne np. od pogody (np. suma opadów, średnia temperatura). Inaczej mówiąc, derywat to instrument, którego wartość "pochodzi" od wartości innego instrumentu.

Najczęściej spotykanym podziałem derywatów jest klasyfikacja ze względu na relacje między stronami kontraktu. Wyróżniamy:

  • Kontrakty symetryczne - na ich mocy obie strony transakcji przyjmują na siebie zobowiązania. Do tej grupy zaliczamy kontrakty terminowe (w tym forward i futures) i transakcje zamiany (swapy).
  • Kontrakty asymetryczne - na ich mocy jedna ze stron nabywa prawo (np. do zakupu lub sprzedaży danego instrumentu bazowego), a druga przyjmuje zobowiązanie. Najczęściej spotykanymi instrumentami asymetrycznymi są opcje.

Derywaty spełniają trzy podstawowe funkcje: zabezpieczającą, spekulacyjną i arbitrażową. Instrumenty pochodne są dla inwestorów przede wszystkim zabezpieczeniem (ang. hedging) przed niekorzystnymi zmianami cen instrumentów bazowych. Dzięki zastosowaniu instrumentów pochodnych mogą oni ograniczyć a nawet wyeliminować ryzyko związane z inwestycjami na rynku kasowym. Drugą funkcją derywatów jest funkcja spekulacyjna - w tym przypadku głównym celem inwestora jest osiągnięcie zysku z tytułu zawarcia transakcji na instrumentach pochodnych. Z funkcją arbitrażu mamy do czynienia, gdy inwestor np. dokonując jednocześnie transakcji na rynku kasowym i terminowym niweluje niedoskonałości rynkowe i w ten sposób osiąga zysk bez ponoszenia ryzyka.

Czy warto zatem inwestować w instrumenty pochodne? Początkujący inwestor powinien zaczekać z wejściem na rynek derywatów. Stosowanie instrumentów pochodnych wymaga kompleksowej wiedzy o rynku i rozległego doświadczenia w inwestowaniu. Nie należy dać się łatwo zwieść dużym potencjalnym zyskom - są one zazwyczaj obarczone znacznym ryzykiem. Nieumiejętne posługiwanie się instrumentami pochodnymi prowadzi najczęściej do bardzo dużych strat.

Na ryzyko, które wiąże się z derywatami może wskazywać inicjatywa Unii Europejskiej mająca na celu uregulowanie zasad obrotu instrumentami pochodnymi. Dyrektywa MiFID II stanowi, że handel derywatami musi odbywać się w ramach nadzorowanych i zorganizowanych platform transakcyjnych.

Wspomniana dyrektywa, która ma zacząć obowiązywać od 2018 r., to przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa obrotu i ochrony inwestora, poprzez lepsze działanie rynków finansowych i ich większą transparentność.

Dowiedz się więcej na temat: inwestycje | inwestor | inwestowanie | instrumenty pochodne
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy