Pomnażaj pieniądze w długim i krótkim horyzoncie

Powinniśmy oszczędzać. Każdego miesiąca, regularnie kwoty, które jesteśmy w stanie wygospodarować z domowego budżetu. Już nawet 50 lub 100 złotych, z czasem pozwolą zgromadzić niemały kapitał. Tylko co dalej zrobić z tymi pieniędzmi?

Jeśli podjęliśmy decyzję o odkładaniu pieniędzy na emeryturę, budowaniu poduszki bezpieczeństwa na czarną godzinę, na wkład własny na mieszkanie dla dzieci w przyszłości czy ich edukację - to połowa sukcesu za nami. Ta prostsza. Teraz musimy być konsekwentni i systematycznie z comiesięcznych wpływów faktycznie odkładać określone kwoty.

Reklama

Gdy zebrany kapitał rośnie, coraz więcej obowiązków spada na nas, by utrzymać jego wartość. Optymalnym rozwiązaniem jest oczywiście jego pomnażanie.

W pierwszym przypadku, inflacja obecna w gospodarce sprawia, że oszczędności tracą na wartości w czasie. Sto złotych dzisiaj jest więcej warte niż te same sto złotych za rok. Inflacja ma zatem ogromny wpływ na to, jakie efekty z oszczędzania uda nam się faktycznie osiągnąć. Nominalnie możemy odłożyć 100 złotych, realnie za rok - w zależności od wskaźnika wzrostu cen - będzie to odpowiednio niżej. W tym kontekście - jako wariant minimum - niezbędne jest zachowanie wartości pieniądza w czasie, np. skali roku.

Może to być lokata bankowa lub obligacje Skarbu Państwa, które traktowane są jako instrumenty bezpieczne. W pierwszym przypadku za sprawą Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, którym objęte są pieniądze w banku do wysokości 100 tys. euro, a w drugim za sprawą gwarancji Skarbu Państwa (który zapewnia wypłatę odsetek z obligacji, a na koniec okresu ich wykup). Krótkoterminowo możemy zatem zachować wartość pieniądza wykorzystując w tym celu bezpieczne produkty. Warto także poszukać na rynku tych najlepiej oprocentowanych. Czym wyżej oprocentowanie ponad poziom inflacji, tym większy zysk osiągniemy. To ważne zwłaszcza, jeśli planujemy oszczędzać przez wiele lat. Działa w tym przypadku procent składany. Polega on na tym, że odsetki, które są dopisywane do kapitału z czasem też są kapitalizowane (o ile ich nie wypłacamy), tym samym, od nich również naliczane są odsetki wg obowiązującego oprocentowania. Mechanizm ten działa zatem tym efektywniej, czym dłużej pieniądze pracują. Z czasem to odsetki odpowiadają za większy przyrost kapitału z tytułu oprocentowania wkładu pieniężnego (np. na lokatach), niż cykliczne wpłaty.

Wydłużmy horyzont do 30 lat. Planujemy zebrać dodatkowe 200 tys. zł na emeryturę. Dla potrzeb symulacji zakładamy średnioroczną inflację w tym okresie na poziomie 2 proc. W tym samym czasie średnioroczna stopa zwrotu, możliwa do osiągnięcia na bezpiecznych lokatach to 1 proc. ponad inflację. Oprocentowanie wynosi zatem 3 proc. Oznacza to, że zebrać musimy realnie nie 200 tys. a znacznie więcej. Aż 364 tys., żeby zniwelować całkowicie wpływ inflacji na nasze oszczędności. Tym samym, jesteśmy zmuszeni odkładać przez 30 lat miesięcznie 625 zł. To dużo. Co się stanie, jeśli oszczędności będą pracować w bardziej efektywny sposób, tj. nie 1 proc. ponad wskaźnik wzrostu cen, a np. 3 lub 5 proc.? Zmiana będzie istotna, ale przy niezmiennym poziomie inflacji - spada jedynie kwota miesięcznie odkładanych pieniędzy. Przy stopie zwrotu rzędu 5 proc. - do 440 zł, a przy 7 proc. - do 300 zł.

Tym samym dochodzimy do prostej konkluzji: Jeśli w terminie krótkoterminowym jesteśmy w stanie utrzymać wartość naszych pieniędzy (w tym oszczędności) w czasie, tj. przeciwdziałać inflacji, to długoterminowo powinniśmy skupiać się na ich pomnażaniu, tj. inwestycji. Wszystko dlatego, że stopa dochodu netto rzędu 5-7 proc. jest niemożliwa do osiągnięcia w ramach inwestycji w bezpieczne aktywa.

Długoterminowo możemy też pozwolić sobie na większe ryzyko. Inwestując w indeksy giełdowe - np. za sprawą takich produktów jak ETF (odzwierciedlają skład indeksu) - można w perspektywie długoterminowej zarobić. W długim okresie (20 lat+) główne indeksy na świecie dały zarobić. Nie oznacza to, że w tym czasie nie można było doświadczyć spadków nawet kilkudziesięcioprocentowych. Biorąc pod uwagę, że inwestujemy długoterminowo, to momenty "giełdowej wyprzedaży" powinniśmy raczej potraktować jako okazję do zakupów i uśrednienia ceny, niż wyjścia z inwestycji.

Co jeśli ryzyko nie jest dla nas a strata nawet niewielka, kilkuprocentowa - przyprawia nas o ból serca i spędza sen z powiek? Pozostają fundusze inwestycyjne, z których powinien skorzystać ten, kto nie ma czasu albo doświadczenia by samodzielnie dokonywać oceny poszczególnych spółek, monitorować ich sytuację i zarządzać portfelem.

Fundusze mają poza tym w swojej ofercie także rozbudowaną ofertę produktową i niekoniecznie trzeba się od razu decydować na fundusze akcyjne, które niosą ze sobą większe ryzyko. Można wybrać też te bezpieczniejsze.

Warto zdawać sobie sprawę, że ryzykowne inwestycje w akcje czy obligacje korporacyjne w teorii szybciej przybliżają nas do realizacji celu, tj. zebrania wymaganego kapitału emerytalnego. W praktyce jednak nie jest to takie proste. Po pierwsze możemy stracić część kapitału, a jego odbudowa jest nie tylko czasochłonna, co bardzo trudna. Po drugie długoterminowe osiąganie wysokiej stopy zwrotu z ryzykownych instrumentów jest zadaniem niezwykle skomplikowanym, co oznacza, że możemy - przy zbyt optymistycznych założeniach - nie zrealizować celu.

W momencie, gdy stopy procentowe w gospodarce, a stopa dochodu z bezpiecznych instrumentów finansowych jest wyjątkowo niska, rośnie w społeczeństwie presja na poszukiwanie bardziej zyskownych inwestycji. Wyższa stopa zwrotu nie może nam przysłonić kwestii bezpieczeństwa. Zasadne jest zwiększanie stopy dochodu, gdyż czym wyższa, tym większe szanse na realizację planów emerytalnych. Tym samym można rozważyć wyjście poza sferę mało ryzykownych aktywów jak obligacje skarbowe czy fundusze pieniężne lub obligacyjne. Alokacja części środków w bardziej dochodowe aktywa powinna nastąpić jednak wyłącznie pod warunkiem, że rozumiemy ryzyko (a tym samym zdajemy sobie sprawę z możliwości straty) i - przede wszystkim - mamy umiejętności i wiedzę, by inwestować w akcje czy obligacje korporacyjne.

Nie ma jednak na rynku inwestycji, która długoterminowo przynosi ponadprzeciętne zyski, dlatego uważaj nie tylko w co, ale również gdzie inwestujesz. Sprawdź nie tylko produkt, tj. jak wygląda profil wypłaty, kiedy zarabiasz a kiedy tracisz, ale także podmiot, który dany produkt oferuje. Nie podpisuj umowy jeśli nie rozumiesz zapisów bądź nie znajdujesz w niej wytłumaczenia na nurtujące cię pytania, jak możliwość wcześniejszego wyjścia z inwestycji, opłaty dodatkowe za zerwanie umowy, itp. Jeśli coś wzbudza twoje wątpliwości - dobrym wyjściem będzie poszukanie innej inwestycji.

pk

Dowiedz się więcej na temat: oszczędzanie pieniędzy | sposoby na oszczędzanie
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy