Oszczędzanie rodzinne, czyli wspólne dbanie o domowy budżet

W grupie raźniej, a wzajemnie się mobilizując mamy większe szanse na sukces. Dlatego jeśli oszczędzamy na samochód, wakacje czy remont mieszkania – zaangażujmy w proces wszystkich członków rodziny.

Ile razy budziłeś się z przeświadczeniem, że wydajecie zbyt dużo, że pomimo tego, że budżet na to pozwala wciąż oszczędności jak nie było, tak nie ma... Czy brak finansowej poduszki bezpieczeństwa jest sytuacją, na którą możesz sobie pozwolić?

Różne poziomy bezpieczeństwa

Reklama

Niezależnie od dochodów blisko ¾ Polaków wskazuje jako minimalną poduszkę bezpieczeństwa na poziomie do 100 tys. zł - wynika z raportu Polak oszczędny 2017, który przygotował bank BGŻ Optima. Dla połowy to 50 tys. zł.

To kwoty, które samodzielnie trudno zgromadzić. Bez odpowiedniego impulsu czy wsparcia często zapał do systematycznego, regularnego oszczędzania szybko mija. Najgorsze są początku, gdy kapitał przyrasta powoli, a jego wydanie niekiedy wydaje się lepszym rozwiązaniem niż dalsze oszczędzanie. Dlatego - na co wskazują autorzy raportu - oszczędzamy nie tylko krótkowzrocznie, co krótkoterminowo. Oczywiście, łatwiej odłożyć na wycieczkę, którą zaplanowaliśmy na następne wakacje, niż na emeryturę. Stąd tylko co trzeci ankietowany oszczędza w horyzoncie dłuższym niż 3 lata. Na krótkoterminowe cele nie oszczędza tylko 4 proc. Polaków, ale aż 39 nie odkłada na emeryturę.

Powodów dlaczego nie oszczędzamy może być wiele. Dla jednych to przekonanie, że nie mają z czego. Inni powtarzają, że maja jeszcze czas. Kolejni, że nie potrafią bądź nie ma na rynku niczego, czym z ich miesięcznymi oszczędnościami warto byłoby się zainteresować.

Psychologia odgrywa tu decydującą rolę. Na początek trzeba zacząć. Czy to będzie zlecenie stałe na rachunek oszczędnościowy, założenie lokaty, wieloletni plan budowy kapitału z automatyzacją wpłat, czy nawet niewielkie kwoty wrzucane do słoika - nie ma tak dużego znaczenia jak pierwszy krok. Wszyscy chcielibyśmy, żeby oszczędności od krótko- do długoterminowych rosły szybko, ale nigdy do tego nie dojdzie, jeśli nie zaczniemy systematycznie budować kapitału. Łatwo powiedzieć? Jak mam oszczędzać, jak dzieci potrzebują wciąż nowych ubrań, nastoletnia córka chce telefon z wyższej półki, a my sami - zamiast zmienić po latach dotychczasowe konto na tańsze bądź bardziej rozbudowane - bronimy się przed tym, tłumacząc to brakiem czasu.

Ocena własnych możliwości

Rzecz w tym, że oszczędzanie w rodzinie powinno być grą zespołową. Nie oznacza to, że pierwszego dnia kolejnego miesiąca rezygnujecie ze wszystkich przyjemności, wspólnych wyjść na obiad czy do kina. Nie chodzi o zaprzestanie wydawania pieniędzy w ogóle, a takie zarządzanie posiadanym budżetem domowym, by maksymalnie wykorzystać jego potencjał i każdego miesiąca odłożyć optymalnej wysokości kwotę. Ile to będzie? Sto, dwieście a może tysiąc złotych. Wystarczy policzyć ile wydajecie rocznie i podzielić to na dwanaście miesięcy. Do tego potrzebny jest dobrze opracowany i kompletny domowy budżet. Dlaczego tak? Otóż, prowadząc domową księgę przychodów i rozchodów po pierwsze będziecie mieli informację ile wydaliście nie tylko na opłaty stałe i zmienne, ale także większe wydatki, które trzeba ponosić, ale nie są one regularne. Raczej przypadają na konkretny miesiąc. Tak jest m.in. z ubezpieczeniem za samochód bądź mieszkanie. Czasami zaś nieoczekiwane naprawy bądź wymiana sprzętu istotnie wpływa na budżet, ale nie są to sytuacje, które zdarzają się co miesiąc. Tym niemniej, mają wpływ na stronę wydatkową i nie powinny być pomijane.

Średnia wydatków na każdy miesiąc pozwala ocenić potencjał do oszczędzania, przy jednoczesnym zabezpieczeniu środków na ewentualne przyszłe wydatki. Jest to o tyle ważne, że lepiej odłożyć 50-100 zł miesięcznie mniej, niż mieć przerwę miesięczną bądź dwumiesięczną w oszczędzaniu ze względu na duży wydatek, który dało się przewidzieć. Regularność jest w tym przypadku drogą do sukcesu.

Wiedząc ile możecie oszczędzać tylko z nadwyżek finansowych, które macie - pora pomyśleć nad ich zwiększeniem przez odpowiednią dyscyplinę wydatkową. W tym celu organizujemy domową naradę i pozwalamy wypowiedzieć się w tym temacie każdemu członkowi rodziny. Każda opinia jest równoważna i powinna być uwzględniona. Prezentujemy budżet domowy dzieciom, by aktywnie mogły brać udział w oszczędzaniu. To nie tylko edukacja finansowa dla nich, ale dodatkowy impuls dla rodziców. Dzieci, jeśli się zaangażują w proces budowania kapitału, potrafią być bardzo przekonujące i pilnować, by faktycznie przestrzegać zasad. Same też potrafią zrezygnować z części zachcianek bądź szukać oszczędności we własnym otoczeniu, np. poszukując tańszych ubrań bądź podejmując dorywczą pracę.

Tak to wygląda w teorii. W praktyce będzie o wiele trudniej.

Zadbaj o morale w zespole

Po pierwsze, zapał szybko minie, a stare nawyki powrócą. To moment, by ponownie porozmawiać o oszczędzaniu. Dobrym rozwiązaniem jest comiesięczne organizowanie specjalnych spotkań "okołobudżetowych", by omówić efekty i zastanowić się co działa, a co nie.

Po drugie, drugiej osoby nie można zmieniać na siłę. Jeśli wokół oszczędzania powstanie nerwowa atmosfera, to nic z tego nie będzie. Wprowadzone zasady nie mogą być rewolucyjne. Lepiej sprawdzi się podejście małych kroczków, niż rewolucja.

Po trzecie, przygotujmy się na wiele pytań ze strony dzieci: dlaczego musimy oszczędzać, dlaczego nie możemy kupić tego, skoro rodzice kolegi z klasy nie mieli z tym problemu, i wiele więcej. Argumentacja "bo nie", "bo tak powiedziałem" nie sprawdzi się. Przypomnijcie sobie jak my reagowaliśmy na takie słowa będąc np. nastolatkami.

Po czwarte, budowanie wspólnego celu i zaangażowania w rodzinie jest kluczowe. Niezbędne jest (przynajmniej na początku) wskazanie celu, na który oszczędzamy, atrakcyjnego dla wszystkich. Jeśli udałoby się nam odłożyć miesięcznie dodatkowe 200 zł, to zamiast na działkę może wybralibyśmy się na wakacje nad morze - zadziała lepiej, niż "musimy oszczędzać".

Po piąte, nie ukrywajmy niczego przed członkami rodziny, nawet dziećmi. Jeśli to ty zajmujesz się finansami i widzisz, że wydatki niebezpiecznie wzrosły, albo pogorszyła się sytuacja finansowa w wyniku mniejszych przychodów - postaw sprawę jasno. "Musimy zaciskać pasa, bo obawiam się, że gorsze dni mogą potrwać znacznie dłużej, niż przewidywałem". Ponownie, niech każdy zaproponuje jakieś rozwiązanie.

Rodzinne zobowiązanie

Sposobów na realizację oszczędności może być wiele, ale najważniejsza to determinacja całej rodziny. A pomysłodawca powinien świecić przykładem. Nie tylko nie wydawać pieniędzy bez potrzeby na nowy sprzęt RTV, jeśli stary z pewnością jeszcze działałby przez kilka lat, ale proponować rozwiązania, które będą wskazywać na twoje zaangażowanie, przypominać że "wewnętrzny kontrakt - oszczędzamy wspólnie" wciąż jest w sile. To może być szybsza spłata kredytu/pożyczki, by zmniejszyć ogólne koszty zobowiązania. Równie dobrze może to być zrezygnowanie z samochodu na rzecz roweru i komunikacji miejskiej (o ile to możliwe).

A co jeśli uda się zrealizować nie tylko miesięczne, ale również roczne cele? Nagrodą jest wymarzona wycieczka. Wspólne planowania tras, zabytków, które chcielibyście zobaczyć, które miejsca odwiedzić. Oczywiście wspólnie i nie zapominając o szukaniu oszczędności.

mk

Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy