A ty wydajesz czy oszczędzasz?

Nieważne ile zarabiasz, ale ile potrafisz zaoszczędzić. Oznacza to, że nawet z niewielkich dochodów, można odłożyć ich część z myślą o przyszłości.

W komentarzach pod tekstami o oszczędzaniu można często przeczytać: nie oszczędzam, bo nie mam z czego; zarabiam najniższą krajową, trudno jest wygospodarować jeszcze jakieś pieniądze na emeryturę; płacę składki na ZUS, jak mam dodatkowo odkładać...

Reklama

Z takim podejściem do oszczędzania, trudno jest osiągnąć jakikolwiek sukces. Na samym początku zakładamy, że nie mamy z czego odkładać, a więc nie podejmujemy nawet wysiłku, by w budżecie domowym wygospodarować 100 zł miesięcznie.

Nie jest istotne to, ile zarabiamy, ale to, ile jesteśmy w stanie fatycznie odłożyć. Wraz ze wzrostem dochodów rosną też wydatki. Można zatem założyć, że bez pewnych szczególnych sytuacji (np. wielodzietna rodzina z jednym żywicielem), dla każdego odłożenie 10-20 proc. pensji wiąże się z pewnymi wyrzeczeniami i koniecznością rezygnacji z części konsumpcji na rzecz oszczędności.

To oznacza, że zamiast powtarzać, że nie mamy z czego odkładać pieniędzy, lepiej jest usiąść nad wyciągiem z konta bankowego za ostatni miesiąc i poszukać oszczędności. Niekiedy jest to zadanie proste. Ograniczając codzienne wyjścia na obiad do pracowniczej restauracji można przynosić posiłek z domu. Jeśli średnio wydajemy na to 12 zł - zaoszczędzimy w miesiąc w najlepszym przypadku 240 zł. Zamiast jeździć do pracy samochodem, można - o ile pozwalają na to warunki i czas - skorzystać z komunikacji miejskiej. To oszczędność minimum 250 zł miesięcznie. Zamiast kablówki, telewizji abonamentowej, VOD, itd. - warto wybrać jedną. Podobnie można zaoszczędzić na telefonie - decydując się na tańszy abonament bądź rezygnując z kilku. Sposobów na oszczędzanie będzie o wiele więcej, pod warunkiem, że przejrzymy miesięczny wyciąg i przeanalizujemy wydatki, także te, które dokonujemy cyklicznie, ale nie stanowią one na pierwszy rzut oka większego obciążenia. Po zsumowaniu może się okazać, że jest to nawet kilkaset zł.

Innym znów razem poszukiwanie oszczędności może okazać się o wiele trudniejsze. Zrezygnowanie z używek niekiedy jest bardzo trudne. Warto jednak ze względu nie tylko na zdrowie, ale również domowy budżet.

Cięcie wydatków to nie jedyny sposób, by zacząć oszczędzać. Można także postarać się o zwiększenie dochodów, co oczywiście nie jest łatwym zadaniem. Warto jednak przeanalizować rynek i albo postarać się o pracę lepiej płatną, albo spróbować znaleźć dodatkowe zajęcia, z których dochód zasili domowy budżet. Można także porozmawiać z pracodawcą o możliwości dodatkowych zleceń, podwyżki lub awansu. Rekordowo niskie bezrobocie, trudność ze znalezieniem pracowników sprawiają, że pracodawcy chętniej rozmawiają o sprawach finansowych ze swoimi pracownikami. Można wykorzystać koniunkturę i zatroszczyć się o lepszą pensję. Kiedy, jak nie dzisiaj!

Przekonanie, że lepiej wydawać niż oszczędzać wyznaje 44 proc. Polaków. Poprawiające się warunki na rynku pracy oraz wzrost dochodów sprawiły, że Polacy zaczęli powoli budować swoje finansowe bezpieczeństwo. Chociaż 69 proc. ankietowanych w badaniu przeprowadzonym przez jeden z banków komercyjnych w kwietniu 2018 r. (badanie dostępne pod linkiem: https://www.ingbank.pl/_fileserver/item/1124121) zadeklarowało, że posiada oszczędności, najczęściej nie są to jednak duże kwoty, około kilku miesięcznych pensji. Niestety oszczędności na emeryturę nie wyglądają lepiej.

Aż 58 proc. ankietowanych uważa, że zapewnienie godziwych emerytur to zadanie państwa. Jedynie 31 proc. twierdzi, że powinni sami zatroszczyć się o swoją przyszłość. Tego typu przekonanie oparte jest wciąż na stosunkowo wysokich emeryturach wypłacanych starszym pokoleniom (ok 65 proc. ostatniej pensji). Jak wskazuje OECD i ekonomiści - przyszłe świadczenia będą jednak znacznie niższe.

Przekonanie, że to państwo powinno zapewnić emerytury na wysokim poziomie, w połączeniu z strategią "nie oszczędzam, bo nie mam z czego" powoduje, że dla wielu 20-30 latków przyszłe emerytury mogą być niewystarczające i oscylować wokół emerytury minimalnej.

Dlatego tak istotne jest dzisiaj odkładanie we własnym zakresie na przyszłość. Powinny to robić osoby przede wszystkim o niższych zarobkach, którym w krótkim terminie znacznie trudniej odłożyć potrzebny kapitał emerytalny. Mają one ograniczoną przestrzeń dla cięcia wydatków w budżecie domowym. Niedocenianie procentu składanego powoduje, że nie odkładamy niewielkich kwot nie widząc w tym sensu. Zamiast systematycznego budowania oszczędności - wolimy wydać pieniądze uzasadniając tę decyzję właśnie brakiem widocznych efektów z cyklicznego odkładania kapitału. Dodatkowo niskie oprocentowanie lokat i rachunków oszczędnościowych, które dla wielu są podstawowym miejscem, gdzie trzymane są nadwyżki finansowe - nie zachęca do budowania długoterminowych oszczędności.

Czym wcześniej jednak uświadomimy sobie, że warto oszczędzać, tym lepsze efekty w perspektywie najbliższych kilkudziesięciu lat osiągniemy. Wyrobimy też w sobie nawyk oszczędzania, a to oznacza, że będziemy starać się odkładać pieniądze w przyszłości bez względu na okoliczności. Nawet jeśli wiązałoby się to z ograniczeniem miesięcznego przelewu ze względu na wzrost wydatków.

kw

Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy