Kredyt mieszkaniowy – za i przeciw

Zakup własnego mieszkania to spory wydatek. Najczęściej nie obejdzie się bez kredytu mieszkaniowego. Podpowiadamy z czym wiąże się zaciągnięcie wieloletniego zobowiązania, a także, na co zwrócić uwagę przed podpisaniem umowy.

Dla większości Polaków zakup mieszkania jest celem, którego realizację rozkładają na lata, a do jego sfinansowania często jest potrzebny kredyt. Mieszkanie można wprawdzie wynajmować i płacić jego właścicielowi za taką możliwość określony czynsz. Najczęściej wiąże się to także z regulowaniem opłat za media, jak woda, gaz, prąd czy centralne ogrzewanie.

Reklama

Wynajem jest popularny zwłaszcza wśród osób dopiero rozpoczynających karierę zawodową oraz wśród studentów, gdy zasobność portfela nie pozwala jeszcze na poważnie myśleć o zakupie własnego mieszkania. Z czasem jednak, gdy sytuacja finansowa się poprawia, coraz częściej pojawiają się aspiracje do tego, by mieć już "swoje własne M".

Wtedy też podejmujemy jedną z najważniejszych decyzji w życiu, tj. decydujemy się na kredyt mieszkaniowy. Dzięki temu mamy możliwość zakupu mieszkania, które wciąż dla wielu osób jest synonimem stabilizacji i bezpieczeństwa. Trzeba jednak pamiętać, że jest to długoterminowe zobowiązanie finansowe wobec banku. Ma też swoje wady i zalety.

Po pierwsze decydując się na kredyt mieszkaniowy, musimy dysponować wkładem własnym, który począwszy od 2017 r. wynosi co najmniej 20 proc. Jeśli nie mamy odłożonego kapitału, potrzebne będzie ubezpieczenie wkładu własnego. Kredytobiorca będzie wówczas zobowiązany ponosić dodatkowe koszty aż do momentu wniesienia potrzebnego wkładu.

Po drugie zaciągając kredyt zobowiązujemy się do regularnego (co miesiąc) spłacania rat kredytowych. Wysokość raty uzależniona jest od jego oprocentowania, wynikającego z wysokości marży banku i oprocentowania pożyczanego kapitału, opartego o określoną stawkę referencyjną (w Polsce jest to stawka WIBOR; oczywiście, jeśli kredyt jest udzielany w złotym). Do tego należy także doliczyć koszty dodatkowe, takie jak prowizja czy ubezpieczenie (w wielu przypadkach z tego drugiego możemy zrezygnować).

Po trzecie kredyt na mieszkanie, jak każdy produkt bankowy, jest dla banków źródłem przychodów. Stąd bardzo prawdopodobne, że oprócz samego kredytu bank będzie próbować sprzedać także inne instrumenty, jak rachunek bankowy czy karta kredytowa. Jeśli nie musisz, nie bierz na siebie dodatkowych zobowiązań. Płatności, nawet jeśli wydają się stosunkowo niskie, np. 7 zł miesięcznie, po długim okresie dają sporą kwotę.

Po czwarte zaciągnięcie kredytu hipotecznego powoduje istotne implikacje w dotychczasowym życiu i ma niebagatelny wpływ na finanse domowe. To nie tylko kwestia jego wieloletniej spłaty. Przez okres 20-30 lat wiele może się zmienić. Dotyczy to nie tylko sytuacji rynkowej (np. zmiana w poziomie stóp procentowych), ale również osobistej. Strata pracy, powiększenie rodziny czy choroba mają ogromny wpływ na budżet domowy. Z tego powodu warto przemyśleć wysokość kredytu już na samym początku. W opinii wielu ekspertów nie powinien on przekraczać 35-40 proc. domowych dochodów.

Oprócz tego, poza kredytem konieczne będzie poniesienie dodatkowych opłat, jak chociażby związanej z wpisem do księgi wieczystej, podatek od czynności cywilno-prawnych, czy za usługi notariusza.

Najważniejsze, by zaciągnięcie kredytu dobrze przemyśleć, rozpisać wszystkie "za i przeciw" i przede wszystkim nie rzucać się na głęboką wodę. Jeśli czujesz, że tej wielkości zobowiązanie i na tak długi okres nie jest dla ciebie, warto zastanowić się, czy rzeczywiście będziesz w stanie przez najbliższe kilkanaście lat spokojnie funkcjonować z długiem na barkach.

pn

Dowiedz się więcej na temat: kredyt hipoteczny | wynajem mieszkania | Bank | WIBOR | spłata rat
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy