Kiedy lepiej kredytu nie zaciągać?

Dostęp do gotówki w relatywnie krótkim czasie – czyli do pożyczki i kredytu – jest coraz łatwiejszy. Możemy wypełnić odpowiedni wniosek przez internet bądź telefon, a pieniądze – jeśli przejdziemy pozytywnie ocenę kredytową – na koncie pojawią się w kilkanaście minut. Nie zawsze jednak powinniśmy ulegać pokusie i decydować się na szybką gotówkę.

Do tematu kredytów i pożyczek dobrze podchodzić na przynajmniej dwa sposoby: jak do zobowiązań krótko- i długoterminowych. To czy pożyczamy kilka-, kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy ma diametralnie odmienny wpływ na domowe finanse, niż gdy pożyczamy kilkaset tysięcy na mieszkanie. Tak samo, jeśli okres kredytowania wynosi kilka lat (np. 5), to zupełnie inaczej podchodzimy do takiego zobowiązania niż do tego, które trwa 20, czy nawet 30 lat. Dlatego, zanim zdecydujesz się na kredyt lub pożyczkę, warto zrobić obszerną analizę oraz zidentyfikować wszystkie czynniki za i przeciw.

Reklama

Na kartce papieru prowadzimy analizę SWOT wypisując mocne strony (z lewej) i słabe strony (z prawej). Na koniec zaś zagrożenia, które wiążą się z naszym działaniem, tj. zaciągnięciem kredytu lub pożyczki. Może się to wydawać zbędne, ale ma niebagatelne znaczenie. Pozwala nam na spokojnie rozpisać wszelkie plusy i minusy, a przede wszystkim z dystansem spojrzeć na sprawę i ocenić efekty, ryzyko i szanse, które wynikają z zaciągnięcia kredytu.

Istnieją sytuacje, gdy bez zewnętrznego finansowania nie zrealizujemy planów. Dotyczy to m.in. kupna mieszkania, a często również samochodu. Niekiedy nawet na stosunkowo niewielkie wydatki potrzebujemy zastrzyku gotówki.

Dobry i zły dług

Pieniądze, które pożyczamy należy oczywiście oddać. Przemyślany i dopasowany do faktycznych możliwości finansowych kredyt jest rozwiązaniem, które nawet w długiej perspektywie nie będzie negatywnie odbijać się na budżecie domowym i zdrowiu psychicznym kredytobiorcy. Nie przekracza on po prostu bezpiecznego poziomu w dochodach. Dla jednych ten poziom wynosi 20 proc., dla innych 35 proc. Ważne, by wysokość miesięcznej raty pozwalała na swobodne zarządzanie wydatkami, a w optymalnym wariancie także na budowanie oszczędności. Dobry kredyt to jednak nie tylko jego bezpieczny poziom, ale przede wszystkim cel, który dzięki pożyczanemu kapitałowi uda nam się zrealizować. Kursy, szkolenia, które pozwalają nam się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności, samochód lub komputer potrzebny do pracy - to przykłady, gdy zaciąganie zobowiązania jest przyszłościowo uzasadnione.

Tym niemniej, powinniśmy zawsze odpowiedzialnie podchodzić do pożyczania pieniędzy. Sytuacja finansowa może zmienić się bardzo szybko. Jeśli zatem stosunek wysokości raty do dochodów przekracza 50 proc. to moment, w którym powinna nam się zapalić lampka ostrzegawcza. Dlaczego tak się stało? Być może spadły miesięczne wpływy w wyniku rezygnacji z części zajęć, które przynosiły dotychczas dodatkowe wpływy do budżetu rodzinnego. A może wzrosły wydatki.

W podobnej sytuacji powinniśmy przeanalizować nasz domowy budżet i poszukać przyczyn. Różnica między dobrym a złym długiem, to właśnie skutki, jakie wywołuje on w sferze finansów osobistych. Trudno wytłumaczyć sytuację, gdy zaciągamy kolejne zobowiązania, by sfinansować swoje kolejne zachcianki, życie ponad stan tylko dlatego, że pozwala nam na to zdolność kredytowa.

Kiedy kredyt to złe rozwiązanie?

  • nie mam poduszki finansowej - w podobnej sytuacji nie warto brać kredytu. Ryzyko jest po prostu zbyt duże. Utrata pracy, choroba, nieoczekiwane zdarzenia losowe, a nawet powiększająca się rodzina - mają wpływ na twoją zdolność regulowania rat kredytowych terminowo. Do tego dochodzi ryzyko stopy procentowej (które może oznaczać wzrost raty kredytowej). Dlatego dobrze mieć odłożone pieniądze na czarną godzinę lub po prostu jako zabezpieczenie na przyszłość. Może to być 6-miesieczny dochód, a w przypadku większych zobowiązań nawet roczny.
  • nie mam wkładu własnego - jeśli nie udało ci się odłożyć pieniędzy na wkład własny albo jeszcze nie zacząłeś tego robić - kredyt może nie być dobrym rozwiązaniem. W pierwszym przypadku możesz mieć problemy ze spłatą rat, zwłaszcza jeśli odłożenie 20-30 tys. na minimalny wkład własny jest poza twoimi możliwościami. W drugim - dobrze odłożyć wymagany kapitał, gdyż nie tylko kredyt będzie tańszy. Odkładając co miesiąc pieniądze w wysokości oczekiwanej przyszłej raty kredytowej sprawdzisz, jak bardzo obciąża to domowy budżet i czy poradzisz sobie ze spłatą przyszłego kredytu bez większych problemów.
  • mam już kredyty - nawet jeśli dwa czy trzy niewielkie zobowiązania jesteśmy w stanie spłacać bezproblemowo, to czy tak samo będzie jeśli dołożymy kolejne? Co w sytuacji, gdy nieznacznie zmieni się twoja sytuacja, np. obniżka pensji o 10 proc. (możliwy scenariusz podczas recesji), wzrost raty kredytowej w wyniku wzrostu stawki rynkowej WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate, więcej o wpływie tej stawki na wysokość raty znajdziesz TU (http://www.edufinanse.pl/moje-finanse/news-co-podwyzka-stop-oznacza-dla-domowego-budzetu,nId,2590760) i TU (http://www.edufinanse.pl/moje-kredyty-i-pozyczki/news-czym-jest-wibor,nId,2405605)? Zanim zdecydujesz się na nowy kredyt, warto spłacić te obecnie posiadane. Będzie to miało także wpływ na ocenę zdolności kredytowej m.in. na podstawie danych z rejestru Biura Informacji Kredytowej (BIK), z którego korzystają banki. Życie na kredyt nie jest rozwiązaniem. Zbyt dużo kredytów jednocześnie może być w końcu przeszkodą do wzięcia kolejnego - bank może stwierdzić, że ryzyko niespłacenia kredytu jest zbyt duże.
  • nie wiem, o co w tym chodzi - nie rozumiesz - nie podpisuj; nie rozumiesz - nie bierz kredytu. Zasada, która powinna przyświecać na co dzień przy różnych umowach. Na rynku istnieje wiele instrumentów finansowych, które - wydaje się - że są stworzone specjalnie dla nas. Jednakże, jeśli jakieś zapisy są niejasne, niezrozumiałe lub podejrzane, to lepiej zapytać eksperta lub poszukać alternatywy.

Mk

Dowiedz się więcej na temat: kredyt | WIBOR | spłata kredytu | pieniądze
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy