Co grozi za niespłacenie kredytu?

Aż 552,9 mld zł – tyle wynosi wartość wszystkich zobowiązań zaciągniętych przez Polaków (na koniec 2017 r.) – wynika z raportu „InfoKredyt”, przygotowanego przez Związek Banków Polskich. Z tej puli, 29,1 mld zł to wartość kredytów, które w minionym roku nie były spłacane w terminie (stan w raporcie na czerwiec 2017 r.). Co robić, gdy pojawiają się problemy ze spłatą raty? Podpowiadamy.

Około 15 mln osób, czyli prawie połowa dorosłych Polaków posiada kredyt. Zadłużenie klientów indywidualnych w 2017 r. osiągnęło poziom niewiele ponad 550 mld zł - to tyle ile wyniósłby koszt budowy ok. 10 elektrowni atomowych, 10 nowych linii metra w Warszawie. Pokazuje to, że Polacy zaciągają kredyty chętnie (zobowiązania klientów indywidualnych stanowią ponad 46 proc. wszystkich kredytów zaciąganych w Polsce). Czasami nawet zbytnio, co dla niektórych kończy się to problemami finansowymi i trudnościami ze spłatą kolejnych rat.

Reklama

Dlatego, aby minimalizować ryzyko w przyszłości warto pamiętać o kilku zasadach.

Umowa na lata

Zaciągać kredyt należy w oparciu o obecne możliwości finansowe. Predykcja przyszłych dochodów może być pomocna, ale obarczona jest istotnym marginesem błędu i ryzykiem, że nasze założenia się nie potwierdzą. Stąd wybieganie w przyszłość z wysokością raty, którą będziemy "już niedługo" spłacać z łatwością, i podejmowanie decyzji w oparciu o niepewną przyszłość mogą skończyć się poważnymi problemami finansowymi. Z tego powodu decyzje kredytowe należy opierać na bieżących możliwościach finansowych.

Analiza umowy kredytowej to absolutna podstawa i minimum, co powinniśmy zrobić przed podpisaniem zobowiązania. Zwracamy uwagę na takie sprawy jak stopa nominalna, RRSO, harmonogram spłaty, wysokość raty, kary i skutki za nieterminowe regulowanie comiesięcznych należności, itp. Możemy poprosić też doradcę o wyliczenie jak zmieni się wysokość raty w przypadku wzrostu stóp procentowych.

Należy także pamiętać, że nasza sytuacja materialna w trakcie trwania wieloletnich kredytów może się zmienić (na plus lub na minus). Dlatego warto przeprowadzić stress-testy i ocenić skutki dla gospodarstwa domowego w przypadku, gdy dochody spadną np. o 10, 20 lub 50 proc., albo stopa nominalna wzrośnie.

Tego typu podejście jest wskazane głównie przy kredytach hipotecznych, które zaciągane są na kilka-, a najczęściej na kilkadziesiąt lat. Warto pamiętać, że w Polsce zdecydowana większość kredytów hipotecznych opartych jest na zmiennym oprocentowaniu, którego zmiana może w przyszłości wyraźnie odbić się na wysokości miesięcznych odsetek w racie kredytowej. Stąd analiza stabilności domowego budżetu przy różnych warunkach otoczenia finansowego staje się sprawą kluczową.

Wysokość raty może przestraszyć

W zmieniających się warunkach gospodarczych i finansowych może dojść do sytuacji, gdy dotychczasowa wysokość comiesięcznej raty kredytu zacznie nas niepokoić. Czy to utrata pracy (na tę okoliczność dobrze mieć odłożone pieniądze, tj. zbudować tzw. "poduszkę finansową" zabezpieczającą spłatę naszych zobowiązań kredytowych w wysokości minimum sześciu miesięcznych pensji), czy wzrost stóp procentowych, zmiana kursu walutowego (przy kredytach w walucie obcej), a nawet powiększenie się rodziny - mogą przełożyć się na trudności ze spłatą dotychczasowych zobowiązań. Jeśli do tego dojdzie, pierwsze co powinniśmy zrobić to opracować plan działania i strategię systematycznego ograniczania zadłużenia.

Po pierwsze: nie zaciągamy kolejnych zobowiązań. Nawet najmniejszych.

Po drugie: przeprowadzamy analizę wydatków, rozdzielając te stałe (opłaty, czynsz, itp.) od zmiennych. Z części w razie konieczności, jak kablówka czy dodatkowy telefon można zrezygnować.

Po trzecie: ustalamy priorytety, czyli nie tylko szukamy oszczędności na co dzień, ale zarządzamy budżetem w taki sposób, by najbardziej bolesne kredyty lub pożyczki spłacić w pierwszej kolejności, głównie te, które są najwyżej oprocentowane, a ich wysokość nie jest zbyt duża.

Po czwarte: kontaktujemy się z instytucją finansową lub doradcą kredytowym, zwłaszcza jeśli problemy ze spłatą nie są krótkoterminowe, a wynikają z istotnej zmiany sytuacji finansowej w domowym budżecie.

Brak spłaty, to przykre konsekwencje

Kontakt z kredytodawcą to nie tylko dobre rozwiązanie, ale niekiedy jedyne by uniknąć przykrych sytuacji w przyszłości. Możliwości na problemy ze spłatą kredytu na początkowym etapie, tj. gdy zaległości jeszcze nie narosły, jest kilka. Z jednej strony można starać się o wydłużenie okresu kredytowania, co będzie skutkować obniżeniem raty, można także wnioskować o karencję w spłacie. Rozwiązaniem jest również podpisanie umowy kredytowej na nowych warunkach (np. po obniżce stóp procentowych i przy niższym oprocentowaniu), co wiąże się jednak ze zwiększeniem ogólnego zadłużenia i najczęściej wydłużeniem okresu spłaty (może także zostać naliczona opłata za wcześniejszą spłatę dotychczasowego kredyt, dlatego warto sprawdzić jak dana instytucja finansowa do tego podchodzi). Przy dużej liczbie kredytów rozwiązaniem może być ich konsolidacja. Żadna z powyższych metod nie eliminuje problemu, a jedynie odsuwa go w czasie. Jeśli pomimo zmiany warunków dalej nie jesteśmy w stanie spłacać długu, to kredytodawca podejmie odpowiedni kroki, by przynajmniej część pieniędzy odzyskać.

Po zmianie zasad i prawa w obszarze bankowej egzekucji, najpierw przystąpi jednak do restrukturyzacji zadłużenia. Oczywiście po wcześniejszych monitach i ponagleniach przypominających o rosnącym zadłużeniu i konieczności jego uregulowania (to ile kosztuje dłużnika wysłanie listu, a ile telefon od pracownika instytucji finansowej powinno być zawarte w umowie kredytowej). Jeśli restrukturyzacja nie będzie możliwa, kredytodawca sprzeda zagrożony kredyt firmie windykacyjnej, która samodzielnie podejmie odpowiednie kroki, by część pieniędzy odzyskać. Kredytodawca może także dochodzić swoich praw na drodze sądowej.

Brak spłaty i rosnące zadłużenie ma także wpływ na ocenę kredytobiorcy i jego zdolność kredytową. Zostanie on wpisany do rejestru dłużników, co może w przyszłości utrudniać mu wzięcie abonamentu telefonicznego, itp. Warto jednak pamiętać, że dłużnik ma swoje prawa i nikt nie może mu grozić, naruszać dóbr osobistych, a bez wyroku sądu podejmować prób odzyskania długu, czy rozpoczynać egzekucję komorniczą.

Mk

Dowiedz się więcej na temat: zadłużenie | spłata kredytu | RRSO
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy