Poznać i zrozumieć inflację

Inflacja. Na sam dźwięk tego słowa wiele osób, zwłaszcza tych pamiętających czasy transformacji gospodarczej – o których to czasach humorystycznie mówi się, że każdego czyniły milionerem – odczuwa nieprzyjemny dreszcz.

Taka reakcja jest w pełni uzasadniona. Zarówno ekonomiczne, jak i społeczne koszty bardzo szybkiego wzrostu cen są niezwykle dotkliwe, a nieraz - rujnujące. Jednakże właśnie dlatego warto bliżej zapoznać się ze zjawiskiem inflacji, zrozumieć jego istotę i poznać skutki.

Reklama

W długim okresie inflacja jest w swojej istocie zjawiskiem czysto pieniężnym, niezwiązanym z realną gospodarką. Przecież system cen jest wyłącznie konwencją rachunkową. To stwierdzenie można zobrazować przykładem: wiadomo, że tort czekoladowy jest więcej wart, niż bułka, ale produkcja każdego z tych dóbr jest tak samo opłacalna bez względu na to, czy bułka i tort kosztują odpowiednio 1 zł i 40 zł, czy też 10 zł i 400 zł, oczywiście, przy analogicznym dostosowaniu się cen komponentów, a także wysokości dochodów nominalnych w gospodarce. Z tej obserwacji ekonomiści nazywani monetarystami wyprowadzili następujące twierdzenie: jedynym źródłem inflacji jest wzrost podaży pieniądza w gospodarce. Ze względu na tę zasadę mówi się o niezależności sfery realnej i nominalnej w gospodarce. Rozmiar emisji pieniądza w długim okresie wpływa na ceny, nie zaś na rzeczywistą produkcję.

Aby ceny utrzymywały się na tym samym poziomie, ilość pieniądza w gospodarce musi odpowiadać rozmiarowi produkcji. Jeśli zatem PKB wzrasta, odpowiednio zwiększyć się musi także podaż pieniądza. Istnienie wzrostu gospodarczego wymusza zatem korektę klasycznego ujęcia tezy monetarystów. Inflacja pojawia się wtedy, gdy masa pieniądza w gospodarce rośnie szybciej niż całkowita produkcja.

Natomiast w krótkim okresie ceny są sztywne. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że ceny pracy, czyli płace, są z natury sztywne, bowiem kontrakty regulujące stosunek pracy zwykle długo obowiązują, zaś ewentualne negocjacje płacowe zdarzają się rzadko. Zaś to właśnie wynagrodzenie pracy stanowi główną część kosztów produkcji.

Opisana wyżej krótkookresowa sztywność cen pozwala na czasowe przełamanie zasady niezależności sfery realnej i nominalnej. Jeśli w krótkim okresie ceny się nie zmieniają, to zwiększenie podaży pieniądza powiększy możliwości konsumpcyjne i inwestycyjne społeczeństwa, na co producenci dóbr zareagują zwiększeniem produkcji. Zjawisko takie nazywamy iluzją pieniądza. Jednakże w długim okresie uczestnicy wymiany rynkowej zorientują się, że koniunktura wcale się nie poprawiła, tylko w obiegu jest więcej pieniędzy. W reakcji na tę obserwację producenci podniosą ceny, PKB wróci do dawnego poziomu, a ogólny poziom cen wzrośnie.

Na koniec warto zadać jeszcze jedno pytanie. Skoro dostosowując podaż pieniądza do rozmiarów produkcji można doprowadzić do zerowej inflacji, to dlaczego większość krajów dąży do niewielkiego, lecz niezerowego wzrostu cen? Okazuje się, że to bardzo dobre pytanie. Szukając odpowiedzi można zauważyć, że praktyka makroekonomiczna pokazuje, że niewielka inflacja zniechęca do bezproduktywnego przechowywania oszczędności pod kluczem i zachęca do inwestowania; z kolei deflacja (czyli wzrost wartości pieniądza albo spadek cen) - jeśli jest długotrwała - może okazać się niekorzystna dla koniunktury.

W ustawie o NBP sprecyzowano, że podstawowym celem działalności NBP jest utrzymanie stabilnego poziomu cen, innymi słowy niskiej inflacji. Od 2004 r. NBP utrzymuje średniookresowy cel inflacyjny na poziomie 2,5 proc. z symetrycznym przedziałem odchyleń o szerokości +/-1 pkt proc. Średniookresowy charakter celu inflacyjnego oznacza, że ze względu na silne zmiany cen surowców lub inne szoki makroekonomiczne i finansowe inflacja może odchylać się od celu, a nawet kształtować się poza przedziałem odchyleń od celu,

NBP wpływa na poziom inflacji za pomocą instrumentów polityki pieniężnej, głównie stóp procentowych NBP. Od nich zależy mniej lub bardziej bezpośrednio oprocentowanie kredytów w bankach komercyjnych, a w konsekwencji - kształtowanie się popytu konsumpcyjnego i inwestycyjnego w Polsce, wpływającego na poziom krajowych cen. Stopy procentowe mają również znaczenie dla kształtowania się kursu walutowego, od którego zależy poziom cen importowanych dóbr.

Kiedy stopy procentowe rosną, następuje ograniczenie popytu w krajowej gospodarce. Jest to związane m.in. ze:

*wzrostem oprocentowania kredytów konsumpcyjnych, przez co konsumenci mniej chętnie z nich korzystają; przekłada się to na niższe wydatki konsumpcyjne i inwestycyjne;

* wzrostem oprocentowania kredytów inwestycyjnych, przez co firmy rezygnują z części projektów inwestycyjnych bądź odkładają je w czasie.

*wzrostem oprocentowania depozytów bankowych, w konsekwencji czego oszczędzanie na lokatach staje się bardziej opłacalne, a poziom wydatków konsumentów i przedsiębiorców obniża się.

Słabszy wzrost popytu przekłada się na wolniejszy wzrost cen, innymi słowy - na niższą inflację.

Dowiedz się więcej na temat: inflacja | emisja | pieniądze | PKB | inwestowanie
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy