Obligacje nie zawsze bezpieczne

Przyjęło się traktować obligacje za instrument bezpieczny, czyli taki, na którym nie możemy stracić. Wiele w tym stwierdzeniu nieprawdy, a zasada ta ma zastosowanie tylko w przypadku niektórych rodzajów obligacji. A i tak nie zawsze. Jak to zatem wygląda w praktyce?

W powszechnej opinii inwestycja w obligacje jest pozbawiona ryzyka. Oczywiście, w porównaniu z akcjami lub niektórymi instrumentami pochodnymi, instrumenty dłużne są z reguły bezpieczniejsze. Nie oznacza to jednak, że w całości są pozbawione ryzyka i nie można na nich stracić.

Reklama

W zależności od przyjętej strategii inwestycyjnej, a zwłaszcza decyzji: czy przetrzymać obligacje do wykupu czy sprzedać je wcześniej na rynku wtórnym, wynik końcowy z inwestycji może być różny.

Cena obligacji jest ściśle związana z poziomem rynkowych stóp procentowych. Trzeba pamiętać o tym, że jest to korelacja (zależność) ujemna, tzn. ich zmiana następuje w przeciwnych kierunkach. Wzrost stóp procentowych prowadzi do spadku cen obligacji. Natomiast ich spadek - do wzrostu. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prostsza niż może się na początku wydawać.

Wyobraźmy sobie, że kupiliśmy 10-letnie obligacje Skarbu Państwa, które oferują stałe oprocentowanie wypłacane na koniec roku w wysokości 3 proc. ceny nominalnej. Załóżmy, że w momencie emisji poziom rynkowych stóp procentowych determinujący rentowność takiej inwestycji wynosił 1,5 proc. (obligacje kupiliśmy po cenie wyższej od ich wartości nominalnej). Rozważmy dwa scenariusze, które mogą mieć miejsce na rynku.

Wariant pierwszy: spadek rynkowych stóp procentowych

Spadek rynkowych stóp procentowych powoduje, że nowe instrumenty na rynku będą oferowały mniejszą rentowność inwestycji, niż oferowały te emitowane przed zmianą. Tym samym, obligacje 10-letnie o kupnie 3 proc. będą sprzedawane po odpowiednio wyższej cenie. Inwestorzy na rynku wtórnym zechcą zatem kupić wcześniej wyemitowane papiery skarbowe (oferują wyższy zysk). Wzrost popytu (kupna) na te instrumenty prowadzi z kolei do wzrostu ich ceny.

Wariant drugi: wzrost rynkowych stóp procentowych

Wzrost rynkowych stóp procentowych sprawia, że nowo emitowane obligacje będą oferowały wyższą rentowność inwestycji, niż oferowały te emitowane przed zmianą. Inwestorzy mogą zatem sprzedać posiadane obligacje, by uwolnić zamrożone w nich pieniądze, w celu zakupu obligacji nowych emisji (oferują wyższy zwrot). Zwiększona podaż (sprzedaż) wcześniej wyemitowanych obligacji powoduje, że ich ceny spadają.

Zmianę można wyliczyć

Opisane powyżej scenariusze mają zastosowanie jedynie do obligacji o stałym oprocentowaniu, w tym zerokuponowych. Ceny obligacji o zmiennym oprocentowaniu, których kupony odsetkowe rosną/spadają wraz ze zmianą stawki referencyjnej WIBOR bądź inflacji (zależy od konstrukcji danego papieru dłużnego), inaczej reagują na zmiany rynkowych stóp procentowych.

O ile zmieni się cena obligacji stałokuponowych w przypadku wzrostu/spadku rynkowych stóp procentowych można oczywiście wyliczyć. Miarą wrażliwości cen obligacji na zmianę stóp procentowych jest wskaźnik: duration, czyli średni ważony czas trwania obligacji.

Inflacja szkodzi odsetkom

Obligacje o stałym oprocentowaniu narażone są także na ryzyko wzrostu inflacji. Gdy ta rośnie, odsetki (kupon) mogą być w części bądź całości przejadane przez wzrost cen (spadek wartości pieniądza). Realnie zatem inwestor ponosi stratę, albo jego zyski nie są - tak jak założył - na oczekiwanym poziomie.

Dobrze, jeśli wiemy jakie czynniki wypływają na nasze inwestycje. Dzięki temu możemy odpowiednio szybko przygotować się do działania i próbować minimalizować ich wpływ na nasze pieniądze.

wd

Dowiedz się więcej na temat: obligacje | akcje i obligacje | WIBOR | inwestycje giełdowe
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy