Konsumpcja czy oszczędności: Jak to pogodzić?

Sposobów na oszczędzanie jest tyle, ile osób, które to systematycznie robią. Dla jednych odkładanie pieniędzy cyklicznie co tydzień lub co miesiąc nie stanowi żadnego problemu, dla innych każdorazowo to ogromny wysiłek i długa lista wyrzeczeń, by osiągnąć zamierzony cel.

Zacznijmy zatem od zarysowania całego planu oszczędnościowego. Jest to o tyle ważne, że w odmienny sposób będziemy traktować oszczędności emerytalne, do kapitału zbieranego na rzecz przyszłych wydatków, jak nowy samochód czy mieszkanie, a jeszcze inaczej, gdy budujemy poduszkę bezpieczeństwa, z której skorzystamy w razie nieoczekiwanych, nagłych problemów finansowych.

Reklama

Tym samym, na początek warto rozstawić poprawnie akcenty.

Emerytura jest ważna

Powinniśmy odkładać na poczet przyszłych świadczeń emerytalnych cyklicznie i regularnie. Czym wcześniej zaczniemy, tym mniejszym wysiłkiem zgromadzimy wymagany kapitał.

W tym samym czasie nie możemy zapominać o gromadzeniu oszczędności na czarną godzinę. Nigdy nie wiadomo, co wydarzy się w przyszłości. Odłożone pieniądze pozwolą nie tylko na zaspokojenie nieoczekiwanych wydatków bez konieczności zaciągania pożyczek lub kredytów gotówkowych, ale dają też poczucie bezpieczeństwa. Każdy, kto tymczasowo nie miał "grosza przy duszy", doskonale wie, z jakim stresem się to wiąże.

Różnorodne badania wskazują jasno na pozytywny wpływ odłożonych pieniędzy na nasze samopoczucie i optymizm na co dzień. Ile odłożyć to zależy już od indywidualnych predyspozycji każdej osoby, od wysokości miesięcznych zarobków, wydatków, liczby członków w gospodarstwie domowym, itp. Ważne, by poduszkę bezpieczeństwa mieć w gotowości.

Trzecia kategoria oszczędności, to te zbierane na spore wydatki, jak mieszkanie czy zagraniczna edukacja dzieci. Możemy też oszczędzać na mniejsze przyjemności: wakacje, nowy rower lub wizyta w SPA.

Oszczędzam lub wydaję

Jak zatem te wszystkie potrzeby pogodzić i realizować jednocześnie? Co z comiesięcznymi wydatkami, które zamiast maleć rosną, a przyjemności nie tylko te duże, ale też mniejsze, na które mamy ochotę każdego dnia nie dają o sobie zapomnieć?

Oszczędzanie nie jest łatwe. Zarządzanie domowym budżetem wymaga wiedzy i doświadczenia, a przede wszystkim determinacji i konsekwencji.

Na początek zatem policzmy, ile tak naprawdę mamy pieniędzy. Jaką cześć pensji stanowią wydatki stałe, np. czynsz, opłaty za telefon, internet, kablówka, prąd, gaz i ogrzewanie. Ile miesięcznie wydajemy na jedzenie, benzynę bądź transport miejski. Dopiero to, co nam zostanie po odjęciu wszystkich wydatków, możemy dzielić i odpowiednio zarządzać. Pomocne w tym okazują się różne aplikacje. Także banki coraz częściej udostępniają funkcjonalności w ramach rachunku, które pozwalają rozdzielać wydatki, zarządzać domowym budżetem. Przypominają też o zbliżających się ratach kredytowych, informują o rosnących wydatkach w danym okresie (porównując je do wcześniejszego) wysyłają powiadomienie o konieczności odłożenia w tym miesiącu zaplanowanej kwoty.

Co jeśli po odjęciu wszystkich wydatków niewiele zostaje, zdecydowanie za mało, by jednocześnie realizować wszystkie trzy wspomniane wyżej cele oszczędnościowe?

Nie pozostaje nam nic innego jak znalezienie rozwiązania. Może to być szukanie oszczędności, zwiększenie przychodów lub rezygnacja z niektórych planów. Ważne, by się nie poddawać i strategiczne dla przyszłości cele oszczędnościowe realizować.

Najprościej jest zrezygnować z części wydatków. W każdym domowym budżecie takie się znajdą. Dotyczy to zarówno tych już ponoszonych (np. rachunek za telefon, który teoretycznie można zmniejszyć, za kablówkę, który można także ograniczyć zwłaszcza jeśli nie oglądamy telewizji zbyt często, za internet np. dzięki cyklicznym promocjom, itp.). Ze względu na to, że są to opłaty ponoszone regularnie, co miesiąc - każda oszczędność rzędu kilku-, kilkunastu złotych - pozwoli wygospodarować w skali roku niemałą kwotę.

Dwa sposoby na oszczędzanie

Kupowanie na raty, zaciąganie pożyczek ma to do siebie, że płatność jednorazową rozkładamy w czasie na kilka mniejszych. To oznacza, że co miesiąc musimy płacić daną kwotę. Trzeba pamiętać, że - oczywiście - z kredytów i pożyczek można korzystać, ale jest to rozwiązanie droższe niż odłożenie wymaganej kwoty (przez prowizję i oprocentowanie). Oddajemy do banku zatem więcej, niż pożyczamy. Ile? To zależy od Rzeczywistej Rocznej Stopy Oprocentowania, czasu na ile pożyczamy, kwoty, itp.

Jeśli faktycznie planujemy oszczędzać regularnie, kredyt może być główną przeszkodą. Nie zaciągajmy kolejnych, jeśli faktycznie nie jest to konieczne. Rozłożone płatności w czasie sprawiają wrażenie, że panujemy nad wydatkami, tym niemniej stanowią one wydatek, który trudno szybko wyeliminować. W kryzysowych sytuacjach, gdy konieczne będzie zaciągniecie kolejnego zobowiązania, ich udział w domowym budżecie może istotnie wzrosnąć. Nawet jeśli nie do ryzykownego poziomu, który będzie negatywnie wpływać na nasze finanse, to - mimo wszystko - utrudni odkładanie pieniędzy.

Rzecz jasna oszczędzanie nie jest jednoznaczne z rezygnacją ze wszystkich przyjemności. Biorąc pod uwagę fakt, że często kupujemy przedmioty pod wpływem chwili, ocena na chłodno tego czy naprawdę potrzebujemy tej rzeczy - pozwoli lepiej zarządzać domowymi finansami.

Oszczędzanie to nic innego jak rezygnacja z bieżącej konsumpcji. Ograniczanie kosztów i odsuwanie w czasie konsumpcji to jeden ze sposobów na budowanie oszczędności. Nie oszczędzajmy jednak na jedzeniu, rezygnując z zdrowych, ale często też znacznie droższych produktów, na rzecz najtańszych. Z czasem zapewne odbije się to na naszym zdrowiu. Nie eliminujmy też wszystkich wydatków, które umieszczamy w zakładce: przyjemności, jak wyjście do kina czy na kolację. Długoterminowo takie podejście jest nie do utrzymania.

Drugi sposób to rozwój, poszerzanie kompetencji i umiejętności w taki sposób, by z czasem czerpać z tego dodatkowe profity, w tym finansowe. Wydatki poczynione w obszarze nauki języków, lekcji programowania, itp. - zaowocują.

Cięcie kosztów w firmie najczęściej przynosi szybko efekt, ale jest on krótkotrwały. Oszczędności na pracownikach z czasem powodują, że trzeba ograniczyć np. produkcję lub zatrudnić ich ponownie lub poczynić inwestycje w robotyzację i automatyzację. Podobnie w domowym budżecie warto wygospodarować część środków na inwestycję w siebie.

Bez wątpienia pogodzić konsumpcję z oszczędnościami nie jest łatwo. Trzeba się mocno napracować, żeby ustalić wstępny plan działania, a następnie cyklicznie go dopasowywać do zmieniających się warunków (rosnące zarobki, wydatki, powiększająca się rodzina, itp.).

ws

Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy