Jak zarabiać na obligacjach?

Oszczędzający często stają przed trudną decyzją: w co zainwestować, by nie stracić, a jednocześnie, by zysk był wyższy od tego, który można osiągnąć na lokacie bankowej. Odpowiedzią mogą być obligacje (przede wszystkim skarbowe, lecz również dużych, stabilnych przedsiębiorstw). Nieprawdą jest, że nie można na nich stracić, ale ryzyko jest przeciętnie niższe niż przy inwestycji w akcje.

Nabywając obligacje już na początku inwestycji powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie: Czy chcemy naszym portfelem zarządzać aktywnie, czy raczej kupujemy obligacje z myślą przetrzymania ich do wykupu, tj. przez cały okres, na który zostały wyemitowane? Od przyjętej strategii będzie zależeć nasz końcowy wynik z inwestycji.

Trzymam do wykupu

Reklama

Pasywne zarządzanie portfelem uznawane jest za najpopularniejszą strategię inwestycyjną na rynku obligacji. Inwestor nabywa instrumenty dłużne podczas emisji (w ofercie pierwotnej) i trzyma je aż do wykupu. W takim podejściu mniejsze znaczenie mają zmiany rynkowych stóp procentowych (dotyczy obligacji o stałym oprocentowaniu), gdyż nasza końcowa stopa zwrotu wynikać będzie z rentowności obligacji w dniu ich zakupu. Należy jednak pamiętać o konieczności reinwestycji odsetek. Mogą być one dopisywane od razu na oprocentowanym rachunku, jednak często wypłacane są na rachunek nieoprocentowany. Szczególnie w tym drugim przypadku inwestor powinien znaleźć instrumenty finansowe, których oczekiwana stopa zwrotu będzie dla niego satysfakcjonująca przy danym poziomie ryzyka i ulokować otrzymane środki. Zaletą pasywnego zarządzania jest - ograniczona do minimum konieczność - monitorowania zmian cen obligacji i danych ekonomicznych. Ponosimy także minimalne koszty transakcyjne (opłaty i prowizje), związane z zakupem/sprzedażą instrumentów.

Sprzedaję, gdy cena wzrosła

Na zmiany cen obligacji wpływ mają zmiany rynkowych stóp procentowych. W danej strategii inwestor liczy, że w okresie inwestycji dojdzie do spadku tych stóp, co przełoży się na wzrost cen papierów dłużnych na rynku wtórnym. Gdy ceny obligacji wzrosną inwestor może podjąć decyzję o ich sprzedaży i pozyskane w ten sposób środki zainwestować w inne instrumenty finansowe. Aktywnie zarządzany portfel obligacji powinien być zatem monitorowany oraz przebudowywany w odpowiedzi na zmieniające się warunki makroekonomiczne, zwłaszcza zmianę rynkowych stóp procentowych i przyjętą strategię.

Trzeba jednak pamiętać, że ten model zarządzania portfelem obligacji obarczony jest wysokim ryzykiem popełnienia błędu w ocenie sytuacji rynkowej. Po pierwsze, trudno określić, jak będą zmieniały się rynkowe stopy procentowe, a tym samym jak zmienią się ceny obligacji. Po drugie - należy upewnić się, czy środki pozyskane ze sprzedaży obligacji będziemy w stanie ulokować korzystniej w porównaniu z utrzymywaniem dalej tych samych obligacji. Przy danym poziomie ryzyka może się to okazać trudne.

Handel na rynku wtórnym

Jeszcze bardziej aktywne zarządzanie portfelem polega na próbie zarabiania na krótkookresowych zmianach cen papierów wartościowych. W skrócie polega to na tym, że kupujemy obligacje, by w niedalekiej perspektywie odsprzedać je po wyższej cenie. Jest to zadanie jeszcze trudniejsze, dlatego uwzględniając wszelkie koszty transakcyjne (opłaty i prowizje) przeciętnie wyższy zysk uzyskuje się poprzez pasywne zarządzanie portfelem obligacji, czyli utrzymywanie ich do dnia wykupu.  

IKE, czyli działania bez podatku

Inwestycja w obligacje może być sposobem na pomnażanie oszczędności, także emerytalnych. A to oznacza, że możemy skorzystać z wehikułu emerytalnego, jakim jest Indywidualne Konto Emerytalne. W ramach IKE dostajemy możliwość inwestowania w instrumenty finansowe bez konieczności płacenia podatku od dochodów kapitałowych, pod warunkiem, że nie zdecydujemy się na wypłatę środków przed osiągnięciem wieku emerytalnego.

wd

Dowiedz się więcej na temat: obligacje | oszczędzanie pieniędzy | inwestowanie | IKE
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy