Jak inwestować w obligacje?

W obligacje można inwestować na wiele sposobów. W zależności od typu inwestycji, wybierając obligacje skarbowe, korporacyjne lub municypalne (samorządowe), czasu trwania inwestycji (krótko- średnio lub długoterminowej), ale przede wszystkim umiejętności i wiedzy – można to robić samodzielnie, albo korzystając z oferty instytucji wspólnego inwestowania, tj. funduszy.

Każdy inwestor powinien odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy faktycznie samodzielny zakup obligacji na rynku to rozwiązanie dla niego najkorzystniejsze? Tak, jak w przypadku obligacji skarbowych stracić pieniądze na inwestycji raczej trudno (są one gwarantowane przez Skarb Państwa), to rozważając nabycie papierów wartościowych emitowanych przez firmy - ryzyko jest znacznie wyższe. Oprocentowanie rzędu kilku-, a niekiedy nawet kilkunastu procent może kusić. Wtedy do głosu dochodzą głównie emocje: żądza, chciwość. Poddanie się im to najszybsza droga do straty.

Reklama

W przypadku obligacji korporacyjnych tracić możemy na wiele sposobów.

  • Przedsiębiorca po emisji ogłasza upadłość, a to oznacza przeważnie, że tracimy wszystkie pieniądze (100 proc. kapitału), a także wszelkie przyszłe przepływy pieniężne (wypłaty odsetek). Może się zdarzyć, że uda się nam odzyskać część środków z masy upadłościowej, tj. środków trwałych (budynki, maszyny), które zostały sprzedane na pokrycie roszczeń obligatariuszy. Dzieje się tak wtedy, gdy firma, działając m.in. w tradycyjnych sektorach gospodarki, inwestuje w środki trwałe. Spółki technologiczne, start-upy - często nie mają takich aktywów: biuro wynajmują, korzystają z oprogramowania w chmurze, itp., a to sprawia, że odzyskanie pieniędzy może być niemożliwe.
  • Przedsiębiorca przestaje regulować wypłaty odsetek z obligacji, nawet pomimo tego, że sytuacja finansowa na to pozwala. To działanie niezgodne z prawem i obligatariusz może domagać się uregulowania należności. Warto wysłać pisemne wezwanie do zapłaty do spółki. Gdy to nie przyniesie efektu, nie pozostaje nic innego jak wejść na drogę sądową i dążyć do uzyskania sądowego nakazu zapłaty.
  • Przedsiębiorca płacił regularnie odsetki, ale nie wykupuje obligacji. Jeśli wypłata następuje na wskazany rachunek bankowy cyklicznie, zgodnie z kapitalizacją, to przez cały okres trwania obligacji otrzymujemy przepływy pieniężne (dobrze jest je reinwestować w oparciu o stopę procentową równą albo wyższą jak oprocentowanie posiadanych papierów wartościowych; dzięki temu uda nam się zrealizować cel inwestycyjny, oczekiwaną stopę zwrotu). W przypadku, gdy odsetki są dopisywane do kapitału (kupionych obligacji), wypłata odsetek następuje na koniec okresu, tj. w momencie wykupu obligacji.

Na koniec okresu nie odzyskujemy jednak pieniędzy, które pożyczyliśmy spółce (to, ile zapłaciliśmy za obligacje, czyli najczęściej wartość nominalną). Nawet jeśli emitent wypłaci odsetki, to nie pozostaje nam nic innego jak postępować podobnie do wcześniejszych przykładów, licząc że uda nam się odzyskać zainwestowane pieniądze.

W przypadku niepowodzenia, inwestor traci zainwestowany kapitał, ale jego realna strata zostaje pomniejszona o przepływy pieniężne z obligacji. Tym samym zamiast księgować 100 proc. straty, zapisze tylko część.

Inwestując w obligacje korporacyjne musimy zatem mieć na uwadze, że emitent nie wypełni swojego obowiązku wykupu, nie wypłaci odsetek, ogłosi upadłość, itp.

Rzecz jasna, nie dotyczy to wszystkich podmiotów. Duże firmy, o ugruntowanej pozycji na rynku, które szukają pieniędzy na inwestycje nie tylko zaproponują niższe oprocentowanie, ale będą też regularnie wypłacać odsetki i wykupią papiery wartościowe w terminie. Dług z obligacji dla nich to tylko jeden z wielu źródeł na pozyskanie pieniędzy (oprócz rynku akcyjnego, kredytów, itd.), a utrzymanie wizerunku jest kluczowe, co sprawia, że starają się terminowo wypełniać wszelkie zobowiązania i obowiązki wobec obligatariuszy.

Problem zaczyna się w momencie, gdy nie pożyczamy pieniędzy sprawdzonym firmom. Wtedy ryzyko istotnie rośnie. Dobrze widoczne jest bez dogłębnej analizy w poziomie oprocentowania, czyli - upraszczając - koszcie po jakim pożyczają pieniądze z rynku. Czym wyższy, tym większe ryzyko.

Analiza firmy pod względem jej wypłacalności, a także tego czy w terminie kilku najbliższych lat będzie ona w stanie regularnie wypełniać obowiązek wobec obligatariuszy, nie jest zadaniem łatwym z wielu powodów. Sytuacja na rynku zmienia się dynamicznie, a analiza wskaźników finansowych i giełdowych - dla osób, które tego wcześniej nie robiły to zadanie dosyć trudne.

Jeśli zatem szukamy czegoś lepiej oprocentowanego na rynku niż obligacje skarbowe (które są traktowane jako bezpieczne i dlatego pomijane w artykule; uważamy, że w obligacje skarbowe każdy może inwestować samodzielnie), w kontekście właśnie długu korporacyjnego - warto sprawdzić ofertę funduszy inwestycyjnych.

Nie tylko przeprowadzą one analizę rynku za nas, ale również będą dążyć do wypełnienia celu inwestycyjnego poprzez ich odpowiedni dobór i dopasowanie do zmieniających się warunków. Jeśli zatem cele funduszu i nasze są spójne - warto rozważyć zakup jednostek uczestnictwa. Tym bardziej, jeśli do inwestycji podchodzimy raczej sporadycznie (inwestując nadwyżki), niż systematycznie.

Fundusze inwestycyjne to także sposób na regularne oszczędzanie przez lata, m.in. na emeryturę. Pamiętajmy jednak, że przy niskim oprocentowaniu oferowanym przez emitentów obligacji, opłaty za zarządzanie i koszty manipulacyjne mogą istotnie uszczuplić końcowy zysk z inwestycji.

GH

Dowiedz się więcej na temat: obligacje | inwestowanie | inwestor
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy