Gwarancja zysku czy kapitału? Nie daj się nabrać

Świat finansów nie jest prosty. Na rynku dostępnych jest wiele produktów inwestycyjnych i oszczędnościowych o różnym poziomie ryzyka, płynności i skomplikowaniu. Do tego specjalistyczna terminologia i język dodatkowo utrudniają sprawę. Jak rozumieć często spotykane terminy, tj. ochrona kapitału, gwarancja i zabezpieczenie minimalnego poziomu? Tłumaczymy.

W inwestycjach ryzyko jest ściśle powiązane z zyskiem, który możemy osiągnąć. To jedna z podstawowych zasad w ekonomii: Im wyższe ryzyko, tym wyższa oczekiwana stopa zwrotu. Aby poprawnie zrozumieć tę zależność na początek warto przyjrzeć się samemu ryzyku, które opisywane jest jako możliwe do oszacowania prawdopodobieństwo wystąpienia danego zdarzenia, które nie jest uwzględniane w scenariuszu bazowym. Ważne przy tym, że ryzyko w ekonomii może mieć charakter zarówno pozytywny, jak i negatywny. Jeśli zatem inwestujemy pieniądze w akcje i zakładamy stopę zwrotu po roku 5 proc., to przy pozytywnym scenariuszu będzie ona wyższa, przy negatywnym zaś niższa. Możemy też ponieść stratę części bądź całości zainwestowanych środków.

Zysk bez ryzyka...

Reklama

W finansach funkcjonuje poza ryzykiem także stopa wolna od ryzyka. Przyjmuje się, że jest ona równa stopie oprocentowania obligacji skarbowych, które przez wielu traktowane są właśnie jako instrument finansowy o bardzo niskim ryzyku (gwarantowane są przez Skarb Państwa, tym samym dopiero bankructwo kraju powoduje, że obligacje nie są wykupywane a odsetki wypłacane). Tym samym wystawca jakiegoś instrumentu inwestycyjnego bądź oszczędnościowego może zagwarantować stopę zwrotu niższą bądź równą stopie wolnej od ryzyka, czyli np. oprocentowaniu 10 letnich obligacji SP. Jak w tym kontekście rozumieć gwarancję zysku rzędu 10 proc.? W podobnym przypadku od razu powinna nam się zapalić ostrzegawcza lampka. Sprzedawca najprawdopodobniej próbuje przyciągnąć sporą grupę chętnych stąd wysoka "obiecana" stopa zwrotu. To może być próba oszustwa, budowanie piramidy finansowej. Niekiedy nie jest on po prostu szczery z klientami i zapomina wspomnieć o jednym bądź kilku ważnych czynnikach ryzyka, które mogą (ale nie muszą) wpłynąć na ostateczny wynik z inwestycji. Może to być ryzyko płynności (trudności z wyjściem z inwestycji w odpowiednim czasie bądź na pożądanym poziomie), walutowe (zmiana kursu), prawne, kontrahenta, stopy procentowej, itd. Może to być również warunek niezwykle trudny do spełnienia, zapisany "drobnym druczkiem", który o ile zaistnieje, to gwarancja zostanie zrealizowana. Lepiej jednak przyjąć, że gwarancja zysku nie jest możliwa.

Zasady nie do ruszenia

Nie ma zatem czegoś takiego jak gwarancja zysku istotnie przekraczająca stopę wolną, ale na rynku są dostępne produkty, które mają wbudowane w swoją konstrukcję gwarancję kapitału lub ochronę kapitału. Pomimo tego, że pojęcia te mogą wydawać się tożsame, to jednak różnią się od siebie i niosą za sobą różne skutki dla naszych pieniędzy.

Nie oznacza to jednak, że tak się stanie. Przy diametralnej zmianie warunków rynkowych, np. recesji bądź kryzysie finansowym, odzyskanie kapitału włożonego w daną inwestycję może być niemożliwe. Zarządzający nie gwarantuje osiągnięcia celu inwestycyjnego, którym może być utrzymanie wartości inwestycji w czasie.

Inaczej jest, jeśli inwestor decyduje się na produkt z wbudowaną gwarancją kapitału. W podobnej strukturze, niezależnie od tego co się dzieje na rynku, po okresie zapadalności (np. 2 lata), inwestor otrzyma minimum tyle środków ile zainwestował (po potrąceniu opłat). Gwarancja nie musi być na 100 proc. środków. Tego typu produkty spotyka się stosunkowo rzadko. Częściej jest to 85 lub 90 proc., tak by część mogła pracować w ramach bardziej ryzykownych instrumentów, a część gwarantowana - procentować na bezpiecznych obligacjach lub lokatach (często są to po prostu fundusze, które inwestują w obligacje SP).

Czytajmy umowy

Co ważne, wartość inwestycji może się zmieniać w czasie i nawet istotnie spadać przed terminem zapadalności, nawet jeśli mają one wbudowane gwarancje lub ochronę, chyba że w opisie do produktu, wystawca zastrzegł coś innego.

Jeśli inwestor zdecyduje się na wcześniejsze wycofanie pieniędzy musi się liczyć ze stratą, a często także dodatkową opłatą za przedterminowe umorzenie. Gwarancja lub ochrona kapitału dotyczy wyłącznie inwestycji przetrzymanych do dnia zapadalności.

Często także zarządzający dbają o to, by strata nie przekroczyła ustalonego w strategii inwestycyjnej poziomu. Może to być 50 proc. W innym przypadku 75 lub 90 proc. To cenna informacja dla inwestorów, pozwalająca na ocenę ryzyka inwestycji w dane fundusze.

Czy inwestycje w instrumenty z gwarancją lub ochroną kapitału mają w ogóle sens? To produkty dla osób, które nie chcą ryzykować i traktują inwestycję raczej jako sposób na utrzymanie wartości pieniądza w czasie z niewielkim zyskiem (ponad inflację). Dla tych, którzy obawiają się straty inwestując w ryzykowne aktywa jak akcje lub fundusze akcyjne, tego typu produkty "mieszane" z gwarancją do np. 80 proc. kapitału mogą być rozwiązaniem. Najczęściej wystawca tego typu instrumentów część ryzykowną (np. 20 proc.) inwestuje na rynku kapitałowym, starając się osiągnąć wyższą stopę zwrotu. Jeśli mu się uda, także kupujący może osiągnąć wyższy zysk, chociaż godzi się jednocześnie na stratę części kapitału w przypadku, gdyby zarządzającym nie udało się zrealizować celu.

mk

Dowiedz się więcej na temat: inwestycje | zysk | kapitał | inwestowanie | inwestorzy
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy