Do pracy za granicę? Nie jedź w ciemno

Różnice płacowe między Polską a tzw. starą unią, czyli rozwiniętymi krajami Zachodu, jak Niemcy, Francja, Holandia czy Włochy – sprawiają, że wciąż wielu Polaków rozważa wyjazd do pracy za granicę. Widmo szybkich i dużych pieniędzy nie powinno jednak przysłonić kwestii bezpieczeństwa.

Gospodarka europejska weszła w fazę przyspieszenia gospodarczego. Wzrost gospodarczy na przestrzeni ostatnich miesięcy pozytywnie zaskakuje. Rośnie produkcja, a wskaźniki koniunktury dla budownictwa i przemysłu osiągają niespotykane do dawna poziomy. To oznacza, że popyt na pracowników będzie rósł.

Reklama

Rosnący rynek pracy na zachodzie przyciąga także fachowców z innych krajów, w tym z Polski. To jednak różnica w poziomie zarobków, które przemawiają za emigracją, są kluczowym czynnikiem, że wielu Polaków zdecydowało się na wyjazd. Jeszcze w 2016 r. Główny Urząd Statystyczny w opracowaniu "Informacja o rozmiarach i kierunkach emigracji z Polski w latach 2004-2016", wskazywał na ok. 2,5 mln rodaków poza granicami.

Zachód kusi wyższymi zarobkami. Wystarczy spojrzeć na wynagrodzenie minimalne jakie oferuje dany kraj. W Polsce jest to 2100 zł brutto (w 2018 r.), co stawia nas mniej więcej w jednym koszyku z Estonią, Słowacją, Węgrami, Chorwacją i Czechami. Dysproporcje widoczne są jednak dopiero, gdy porównamy poziom minimalnej pensji z krajami rozwiniętymi. Liderem pozostaje Luxemburg z pensją minimalną - jak podaje Eurostat (Europejski Urząd Statystyczny) w 2017 r. - na poziomie 1999 euro. Warto jednak pamiętać, że istotna jest siła nabywcza pieniądza. Poziom wynagrodzenia w oderwaniu od faktycznych możliwości zakupowych jest nie do końca właściwy. Wskazuje jednak na trendy i obowiązujące w Europie różnice w zarobkach.

Jeśli założymy, że wyjeżdżamy za granicę wyłącznie w celach zarobkowych, a tym samym minimalizujemy koszty - to siła nabywcza jest jakby drugorzędna, gdyż robimy wszystko, by maksymalnie ograniczać wydatki.

Pamiętajmy jednak, by odpowiednio przygotować się do wyjazdu, aby wielkie plany nie skończyły się nieszczęśliwie. Na co trzeba uważać? Podpowiadamy.

Po pierwsze, praca na czarno to najgorsza decyzja jaką możemy podjąć. Nie tylko łatwo zostać oszukanym przez "pracodawcę", ale narażamy się na problemy z prawem. Gdy coś się stanie nie zostanie nam wypłacone ubezpieczanie. Nie warto ryzykować.

Po drugie, obywatele Polski mogą bez problemów podejmować pracę w innych krajach członkowskich. Skorzystać możemy z agencji lub wysyłać CV do pracodawcy w oparciu o dostępne na rynku propozycje zatrudnienia. Rozwiązaniem jest także udanie się do obcego państwa i szukanie zatrudniania na własną rękę już na miejscu.

Jeśli decydujemy się na wyjazd w ramach podpisanej umowy z agencją pracy sprawdźmy dokładnie opinie, przeczytajmy umowę i wszelkie dodatkowe warunki o zatrudnieniu, warunkach wypłaty wynagrodzenia czy możliwościach rozwiązania stosunku pracy. Dopytaj o koszty dodatkowe, jak zakwaterowanie czy transport. Przede wszystkim jednak poszukaj, co na temat danej pracy wyjazdowej do obcego kraju piszą osoby, które już skorzystały z takiej propozycji. Jeśli coś wzbudzi twój niepokój - nie ryzykuj. Zwłaszcza jeśli do pracy jedziesz bez znajomości języka i wystarczających środków na koncie, na ewentualny powrót. Na wszelki wypadek zapisz numery kontaktowe do ambasady/konsulatu RP.

Pamiętaj także, że umowa, a tym samym warunki zatrudnienia, powinny być znane jeszcze przed wyjazdem. Sprawdźmy dokładnie czy wszystko się zgadza, czy podpisującym umowę jest faktycznie podmiot, do którego się zgłosiliśmy, czy wynagrodzenie i koszty dodatkowe są zgodne z ustaleniami. Jeśli nie zawarto miejsca docelowego lub obowiązków - wyjaśnijmy co jest tego powodem. Podstawową zasadą jest minimalizowanie ryzyka, a umowa w dużym stopniu pozwala chronić nasze prawa.

Nie ryzykujmy i nigdy nie wyjeżdżajmy do pracy bez umowy, w oparciu jedynie o obietnice wysokiego dochodu i szybkie pieniądze. Nawet jeśli jedziemy z agencji poinformujmy najbliższych o wyjeździe, o oczekiwanym czasie przybycia, itp. W razie nieoczekiwanych sytuacji to osoby w Polsce najszybciej będą mogły zareagować.

Niestety zdarza się, że cześć podmiotów jest nastawiona na oszukanie przyszłego pracownika. Oferują wynagrodzenie niższe od dopuszczalnego, pobierają wstępne opłaty, ale nie planują wyjazdu, a nawet - zmieniają warunki umowy, o czym dowiadujemy się już na miejscu. Chwila nieuwagi może być opłakana w skutkach. Zamiast pracy na budowie trafiamy do obozu pracy, w którym nie tylko nie otrzymujemy wynagrodzenia, co żyjemy w skrajnie niskich warunkach. Historie pokazują, że problemów za granicą może być znacznie więcej.

W przeważającym stopniu praca jest jednak taka jak w umowie. Czy warto wyjeżdżać? To już każdy musi ocenić samodzielnie...

kw

Dowiedz się więcej na temat: bezpieczeństwo
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy

Partnerzy