Jednym z podstawowych zadań każdego inwestora jest określenie momentu wejścia w inwestycję. Czas ma niebagatelny wpływ na zysk/stratę, którą możemy osiągnąć. Z tego powodu wydaje się, że przed rozpoczęciem inwestycji powinniśmy ocenić fazę cyklu koniunkturalnego, w którym obecnie się znajdujemy. Czy rzeczywiście?
Cykl koniunkturalny to zjawisko wahań koniunktury w gospodarce. Poszczególne składowe cyklu gospodarczego następują po sobie, a kolejne fazy charakteryzują się specyficznym dla nich kierunkiem i tempem zmian głównych wskaźników gospodarczych, jak np. PKB, inflacja, zatrudnienie, stopa produkcji czy inwestycji. Wyróżniamy cztery podstawowe fazy: ożywienie, ekspansja, spowolnienie i recesję.
W przypadku dwóch ostatnich wspomniane wskaźniki gospodarcze stopniowo spadają lub zmniejsza się ich dynamika wzrostu. Podczas spowolnienia PKB rośnie znacznie wolniej, a w fazie recesji przyjmuje wartości ujemne, co oznacza, że gospodarka się kurczy.
Ożywienie charakteryzuje się z kolei stopniową poprawą wskaźników, by finalnie doszło do ich maksymalizacji w fazie ekspansji.
Wydawać by się mogło, że wybór odpowiedniej klasy instrumentów finansowych jest zatem prosty. W okresie spowolnienia i recesji większy udział powinny mieć instrumenty bezpieczne lub o niewielkim ryzyku, takie jak gotówka lub obligacje skarbowe. Natomiast podczas ożywienia i ekspansji należałoby zwiększać udział bardziej ryzykownych instrumentów, takich jak akcje, obligacje korporacyjne lub instrumenty oparte na cenach surowców. Rzeczywistość jest jednak dużo bardziej skomplikowana.
Inwestorzy na rynkach finansowych, w tym instytucje posiadające dużą przewagę informacyjną nad inwestorami indywidualnymi, w celu osiągnięcia jak najwyższej stopy zwrotu starają się nie tyle rozpoznać aktualny stan gospodarki, co prognozować jak będzie się on zmieniał w przewidywalnej przyszłości. Jest to zadanie niezwykle trudne, ale na tzw. płynnych rynkach indywidualne błędy prognozy poszczególnych inwestorów się znoszą. W rezultacie najbardziej wiarygodną prognozą sytuacji gospodarczej są właśnie zmieniające się ceny na rynkach finansowych. Z tego względu indeksy akcyjne często zaczynają spadać gdy gospodarka jeszcze rozwija się w szybkim tempie, a rosną gdy znajduje się jeszcze w fazie recesji. Dane makroekonomiczne z reguły jedynie potwierdzają kierunek zmian w gospodarce, który wcześniej można było zaobserwować śledząc ceny na rynkach finansowych. Jaki w takim razie wybrać moment na inwestycję i jaki udział w portfelu powinny mieć poszczególne klasy aktywów?
Przede wszystkim inwestor nie powinien opierać całego portfela inwestycyjnego wyłącznie na jednym instrumencie. Podstawą jest dywersyfikacja, czyli różnicowanie inwestycji. Wagi poszczególnych aktywów w portfelu powinny natomiast odzwierciedlać naszą skłonność, jak i potencjał do podejmowania ryzyka. Innymi słowy musimy zastanowić się ile maksymalnie możemy stracić. Należy zadać sobie pytanie, czy za jakiś czas przynajmniej część z pieniędzy, które zamierzamy zainwestować nie będzie potrzebna na jakiś ważny cel.
Ponadto warto określić z jaką maksymalną stratą poradzimy sobie psychicznie. Na tej podstawie określamy udział ryzykownych aktywów w portfelu. A co z niebezpieczeństwem zakupu tych aktywów w złym momencie? Gdy już określimy jaki udział powinny mieć w naszym portfelu instrumenty o wysokiej zmienności cen i wysokiej oczekiwanej stopie zwrotu, np. akcje, warto ich zakup rozłożyć w czasie. Przeznaczając na ten cel stałą kwotę nie tylko zmniejszamy szansę, że przeciętna cena zakupu tych instrumentów będzie bliska obserwowanej w szczycie hossy, to jeszcze co do zasady kupujemy nominalnie więcej akcji gdy ich cena jest niższa, a mniej gdy jest wyższa, co pozwala nam na osiągnięcie wyższej stopy zwrotu.
am